niedziela, 27 lutego 2011

Powódź pieniędzy topi ich wartość



Spadek wartości w potopie dolarów. Nowe ruchy cen złota i srebra. Plan ustanowienia rządu światowego. Biliony dolarów wpompowane w gospodarkę podbijają Dow Jones. Przewidywania korekty na rynku giełdowym. Inflacja istotnym czynnikiem wydarzeń na Bliskim Wschodzie.


Świat zalany jest dolarami, co znajduje odzwierciedlenie w indeksie USDX, który reprezentuje stosunek dolara do 6 innych walut. O utracie wartości dolara mówi się głośno, podczas gdy w tym samym czasie MFW trąbi, że dolar musi zostać zastąpiony czymś innym. I jest to ten sam MFW, który od 1969 roku próbuje narzucić światu nie oparte na złocie SDR-y. Za każdym razem kiedy tego próbują [tj. pustych walut - przyp. tłum.], prowadzi to do porażki. Możemy dać oligarchom piątkę za te ciągłe próby, ale najwyraźniej wciąż nie łapią, że profesjonaliści i inwestorzy przejrzeli ich na wskroś. Kolejna pusta waluta nie rozwiąże problemu światowego kryzysu walutowego, którego jedynym rozwiązaniem jest oparcie systemu na złocie. Nie trzeba dodawać, że główne media nigdy o tym nie mówią, ponieważ są kontrolowane przez oligarchów. Degradacja walut względem złota i srebra postępuje, podczas gdy oligarchowie próbują sztucznie hamować wzrost ich cen.

Główne media zawsze są posłuszne, ponieważ są całkowicie kontrolowane. To nie jest ignorancja czy niekompetencja, ale kontrola. Media głoszą, że giełda idzie w górę, ale nie mówią dlaczego. Giełda rośnie dzięki manipulacji przez rząd amerykański, przez tych którzy ten rząd kontrolują oraz dzięki funduszom zalewającym rynek w ramach QE2. W gospodarce stworzonych zostało niewiele miejsc pracy, bezrobocie pozostaje na wysokim poziomie i jednocześnie wmawia nam się, że rosnąca giełda świadczy o ożywieniu gospodarczym. Nie ma nic bardziej odległego od prawdy. Ta propaganda to część wojny psychologicznej. Społeczeństwu amerykańskiemu i reszcie świata nie mówi się prawdy. Społeczeństwa są kontrolowane i utrzymywane w zamkniętym paradygmacie konsumpcji. Nie ma żadnego ożywienia gospodarczego. Wszystko to zasłona dymna, mająca na celu zmylić opinię publiczną. Rząd i media twierdzą, że nie ma inflacji, a ona się szerzy. Są to te same media, które ignorują wzrost cen złota i srebra od 11 lat. Potrafią przedstawić niewiele wyjaśnień dlaczego ceny złota i srebra rosną. A rosną, ponieważ wartość pustych walut spada w stosunku do metali szlachetnych - takiego wyjaśnienia jednak nie usłyszymy. Zamiast tego wmawia nam się szereg absurdalnych bzdur.

Złoto i srebro zaczynają właśnie wyrywać się z pęt rządu, narzuconych przez tych, którzy posiadają Fed. Żadne stare sztuczki dłużej nie działają, dlatego próbują nowej taktyki. Byliśmy świadkami, trwających od 1988 roku, ciągłych ataków na złoto i srebro, a od 15 lat prowadzonych nieustannie. Jak zawsze, chodzi o zbicie cen kontraktów na złoto i srebro, aby ludzie sądzili, że nie są one wiele warte i aby nowicjuszy wyrzucić z otwartych pozycji. Ta wojna psychologiczna ma na celu umożliwienie JPMorgan Chase i HSBC pokrycie swoich krótkich pozycji. To jednak nigdy nie działało i nigdy nie zadziała. Nie trzeba dodawać, że z kanałów CNBC, CNN, MSNBC i Fox słyszymy to co zwykle: "Czy to bańka czy moda?". Ale czego można się spodziewać po mediach, które ciągle się mylą.

Dług i inflacja staną się coraz bardziej dokuczliwe. Rząd wie, że musi ciąć programy Social Security [emerytury], Medicaid i Medicare, przykręcając śrubę ich uczestnikom i zwiększając kontrolę rządu w celu obcięcia uposażeń. Pozwalanie rządowi cofać dane obietnice nie wzbudza w obywatelach zaufania. Zbliżają się gigantyczne cięcia socjalne, ale przemysł zbrojeniowy doświadczy ich za to niewiele. Oto sposób w jaki oligarchowie utrzymują swoje imperium - przez grożenie siłą. Rozejrzyj się wokół: Patriot Act, Homeland Security [Departament Bezpieczeństwa Krajowego] albo nowe Gestapo - FBI. Tak, drogi czytelniku - żyjesz już w państwie policyjnym.

Podczas gdy Amerykanie przeoczyli te fakty oraz ten, że każdy kto krytykuje rząd jest uważany za terrorystę, inflacja cen wyniszcza siłę nabywczą. Zostało to zrobione celowo, jako rezultat ratowania zbankrutowanego systemu bankowego, który zaspokaja potrzeby jedynie bogatych i ich znajomków. Pożyczki są dostępne jedynie dla korporacji o najwyższym ratingu i kolesi oligarchów, podczas gdy odsetki zaczynają swój dewastujący pochód w górę. Nie trzeba dodawać, że towarzyszyć temu będzie upadek dolara i wzrost cen złota i srebra. Wiele innych krajów skalkowało te działania, dlatego nie tylko wartość dolara amerykańskiego będzie spadać, ale także innych walut względem siebie, a w szczególności względem złota i srebra. Na wypadek gdybyś przeoczył - przez ostatnie 10 lat wartość złota względem 9 głównych walut wzrosła o 15.25% rocznie, a względem srebra 20.3% rocznie. Naturalnie nie chcą, abyś o tym wiedział. W rezultacie utraty siły nabywczej i rosnącego długu od 2 lat jesteśmy świadkami demonstracji i zamieszek w Europie. Z tych samych powodów obserwujemy podobne wydarzenia na Bliskim Wschodzie - obalenie prezydentów Tunezji i Egiptu. Kilka kolejnych monarchii i dyktatur jest na krawędzi upadku. W Stanach Zjednoczonych próby radykalnego ograniczenia praw związkowych i wysokości emerytur doprowadziły do demonstracji w Wisconsin, Indianie i Ohio. Sądzimy, że wraz z rosnącym bezrobociem i inflacją oraz brakiem ożywienia gospodarczego, demonstracje nasilą się i, podobnie jak w innych krajach, przekształcą się w starcia. Jeśli w Stanach Zjednoczonych policja zacznie strzelać do cywili lub spróbuje siłą ich sobie podporządkować, spotka się z odwetem i zostanie zdziesiątkowana.

Nie ma absolutnie żadnych szans, aby uratować dolara i inne waluty. Dlatego ceny złota i srebra nieustannie rosną. Zaufanie do dolara i pozostałych walut spada, przez co indeks dolara USDX, jako wskaźnik wartości, jest mniej miarodajny od indeksu walut względem złota i srebra. Możesz sobie nie zdawać z tego sprawy, ale żyjesz w trakcie upadku systemu pustego pieniądza. Przyszłość kwestii monetarnych i fiskalnych będzie miała wiele zwrotów, niektóre dobre, a inne złe. Jest zdecydowanie za wcześnie na wiarygodne przewidywania jaką drogę one obiorą. W tym momencie jednak łatwo dostrzec w jakim kierunku zmierzamy, choć przyszłość jest bardziej skomplikowana. Może to być inflacja, hiperinflacja, depresja deflacyjna i kolejna ukartowana wojna wywołana dla odwrócenia uwagi od najważniejszych kwestii gospodarczego i finansowego przetrwania. W międzyczasie, w odpowiedzi na te wydarzenia, złoto może osiągnąć 5.000 lub 10.000 USD, a srebro 100 do 500 USD, kiedy pęd ku ich wartości przybierze rozmiary panicznej ucieczki.

Nasze badania i inteligencja mówią nam, że oligarchowie kierujący całym tym przedstawieniem celowo zaplanowali ten kolaps, po to aby mogli ustanowić rząd światowy. Wszystkie swoje opcje wyłożyli już na stół. Jeśli przegrają - stracą wszystko. Jeśli my przegramy - również stracimy wszystko. Ale nie przegramy, ponieważ zbyt wiele ludzi na świecie wie co oni zamierzają i że to, czego jesteśmy świadkami, zostało zaplanowane. Jak sądzisz, dlaczego w ramach QE1 uratowano sektor finansowy w Stanach Zjednoczonych i Europie, a w ramach QE2 - rząd amerykański? Dla każdego myślącego człowieka jest oczywiste, to co się dzieje. Struktura stanowiąca podstawę władzy oligarchów została ur
atowana, natomiast gospodarce amerykańskiej i europejskiej pozwolono upaść. Trudne decyzje musiałyby zostać podjęte, aby uratować dolara i gospodarkę - i tak się nie stanie, ponieważ ci, którzy zza kulis sterują tym przedstawieniem - nie chcą tego. Obrana obecnie droga polega na finansowaniu przez Fed wszystkich potrzeb rządu, w tym wydatków budżetowych. W takim scenariuszu wzrost cen złota i srebra nie ma limitu. Niewykluczone, że większość posiadanego przez ciebie złota i srebra nigdy nie zostanie sprzedana z powodu zawieruchy, w jakiej pogrąży się świat.

Giełda liczona indeksem Dow Jones wynosi 12.400 punktów - dzięki bilionom dolarów wpompowanych w gospodarkę przez Fed w ramach QE1 i QE2 oraz przez manipulację "Prezydenckiej Grupy Roboczej ds. Rynków Finansowych". Insiderzy wiedzą co jest grane, ale zwykli inwestorzy i społeczeństwo nie mają pojęcia. Jak to możliwe, że bonzowie z Wall Street stają się bogatsi, a biedni stają się biedniejsi? Jest tak, ponieważ Wall Street i banki kontrolują rząd. Pojawia się pytanie - czy rynek jest przewartościowany? Oczywiście, że tak. Ale setki miliardów dolarów dostępne są jedynie dla Wall Street i banków, aby mogły dalej spekulować w swoją ukartowaną grę. Czy potrafisz sobie wyobrazić, że wiele banków i firm brokerskich całymi miesiącami nie odnotowuje ani jednego dnia straty? Normalnie byłoby to oczywiście niemożliwe. To się może dziać tylko dzięki temu, że wykorzystują w handlu poufne informacje, dokonując rzezi zwykłych inwestorów. Czy giełda ponownie odnotuje krach? Sądzimy, że tak, choć określenie kiedy jest trudne. Przypuszczalnie ogłoszenie końca QE2 i brak QE3 oraz duże zamieszki na Bliskim Wschodzie mogą spowodować korektę. Lub konstatacja, że nie będzie żadnego ożywienia gospodarczego i wtedy możemy zobaczyć w Stanach Zjednoczonych demonstracje podobne do tych na Bliskim Wschodzie. Poprzez zerowe stopy procentowe, Fed podtrzymał zapadającą się podłogę pod rynkiem giełdowym. Ostatecznie jednak podłoga ta zapadnie się, kiedy realne stopy procentowe wzrosną i zakończy się QE. Nie trzeba dodawać, że kiedy to się stanie nastąpi całkowity kolaps. Gospodarki Stanów Zjednoczonych oraz Europy nie są wstanie przetrwać bez stymulacji. W Europie zdrowe finansowo kraje zapewniły 1 bilion dolarów sześciu biedniejszym państwom, dobrze wiedząc, że potrzebnych jest od 3 do 5 bilionów. Kanclerz Niemiec, A.Merkel, mówi, że Niemcy nie dopuszczą do rozpadu euro. W ubiegłotygodniowych wyborach w Hamburgu, wyborcy posłali jej ostrzeżenie dziesiątkując kandydatów CDU. Jeśli CDU chce zostać wyrzucone ze stanowisk, niech dalej zaleca wspieranie chorych członków strefy euro. Sądzimy, że wsparcie ze strony Niemiec dobiega końca, co oznacza, że przejście euro do historii jest jedynie kwestią czasu. W tym sensie spotkanie G-20 było całkowicie bezowocne - schorowane narody domagały się, aby wypłacalne państwa przestały tak dużo eksportować. Nasuwa się pytanie, czym to się skończy?

Ostatecznie indeks Dow Jones spadnie. Kiedy to się dokładnie zacznie nie wiemy, ale jeśli powtórzą się wydarzenia z historii, indeks powinien spaść do 6.650, a potem? Do 3.200. Może spaść jeszcze niżej, ale 3.200 jest celem. Naprawa spustoszeń w gospodarce wywołanych deficytem budżetowym i QE zabierze całe lata. Im dłużej trwa wzrost indeksu Dow Jones tym wyżej wzrośnie cena złota, ponieważ w kategoriach złota dolar amerykański i inne waluty będą dalej tracić na wartości. To powód, dla którego rząd amerykański i Fed wraz z innymi bankami centralnymi tak desperacko próbuje powstrzymać wzrost cen złota i srebra. A to z każdym dniem staje się coraz trudniejsze.

Sprowadza nas to do kondycji cen złota i srebra, które od 15 lat znajdują się pod nieustannym atakiem rządu. Złoto jest doskonałym zabezpieczeniem przed inflacją i upadkiem wartości innych aktywów i walut. Od 6000 lat nie ma sobie równych. Srebro jest na drugim miejscu jako zabezpieczenie wartości. Złoto i srebro są odzwierciedleniem prawdziwej wartości walut i najbardziej stabilnymi aktywami na świecie. Dowodem dominacji złota i srebra przez ostatnie 10 lat jest ich kondycja cenowa. Biorąc pod uwagę 9 głównych walut średnio każda z nich straciła względem złota 15.25% wartości rocznie, a względem srebra 20.3%. Żadne inne aktywa nawet się nie zbliżają się do takiego wyniku, a trend jest wciąż rosnący. Ciekawi nas dlaczego CNBC, CNN i Bloomberg nie pokazują tych statystyk w swoich programach. Wszyscy wiemy dlaczego - ponieważ oligarchowie posiadają te media. I w efekcie słyszysz z nich całkowicie spreparowane i zniekształcone wiadomości. Żadnej prawdy i różnicy poglądów.

W minionych latach nieruchomości dowiodły, że są słabym zabezpieczeniem przed inflacją. I dalej kontynuują swoją podróż w dół. Rynek nieruchomości stał się niepłynny, a płynność może zostać przywrócona dopiero po poważnie zredukowanych cenach. W ciągu najbliższych lat masowa nadwyżka podaży zbije ceny w dół, po czym nastąpią lata stagnacji. Dla nas nie brzmi to jak dobra inwestycja.

Właśnie widzieliśmy jak oprocentowanie obligacji 10-letnich wzrosło z 2.20% do 2.60%. Sądzimy, że oprocentowanie w ciągu najbliższych 2 lat może osiągnąć 5% do 5.5%. Jeśli mamy rację, oznacza to że zmienne oprocentowanie 30-letnich hipotek może wzrosnąć do 6.50% - 7%.

Wielkim pytaniem jest - czy nastąpi QE3 i hiperinflacja? Nie wiemy tego na 100%, ale wszystkie sygnały wskazują na ten kierunek. Oznacza to rosnące wraz z inflacją ceny złota i srebra. Czy zobaczymy wtedy ucieczkę ku ich wartości? Jak najbardziej. To jedyne co pozostanie. Od dwóch lat trwa depresja inflacyjna. Teraz czeka nas wyższa inflacja, następnie przypuszczalnie hiperinflacja i wtedy depresja deflacyjna. W każdym z tych środowisk złoto i srebro będą jedynymi bezpiecznymi schronieniami. To zgodne z prawdą fakty współczesnego świata i przejrzysty kadr kierunku w którym zmierzamy.

Przygotuj się, ponieważ jeśli tego nie zrobisz - konsekwencje ci się nie spodobają.

Bob Chapman

Tłumaczenie: davidoski

http://theinternationalforecaster.com/International_Forecaster_Weekly/The_Flood_Of_Money_Drowns_Out_The_Value




poniedziałek, 21 lutego 2011

Globalna insurekcja przeciwko neoliberalnej dominacji gospodarczej i nadciągająca rebelia amerykańska




Jeśli sądzisz, że to co się dzieje w Egipcie, nie zdarzy się w Stanach Zjednoczonych to znaczy, że oglądasz za dużo telewizji.

W poprzednim artykule, zanim odcięto nas od Internetu, opisaliśmy masowe protesty w Irlandii, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Austrii, Grecji, Francji i Portugalii wraz z rozlewającą się na całą Europę Globalną Insurekcją. Teraz, jak mogliśmy zobaczyć w ciągu minionego miesiąca, narody Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu dołączyły do sprzeciwu i ludność Egiptu, Tunezji, Jordanu, Maroka, Gabonu, Mauretanii, Jemenu, Bahrajnu, Libii, Palestyny, Iraku, Sudanu i Algierii masowo wyszła na ulice.

Związek pomiędzy tą ostatnią rundą powstań a poprzednimi protestami w Europie nie jest opisywany przez media kontrolowane. Jesteśmy świadkami zdecentralizowanej globalnej rebelii przeciwko neoliberalnemu imperializmowi gospodarczemu. Każde narodowe powstanie posiada własną specyfikę, jednakże każde z nich, w swej istocie, jest spowodowane rosnącymi kosztami życia oraz  brakiem finansowego bezpieczeństwa i perspektyw na przyszłość. Sytuacja na całym świecie jest podobna: rosnący poziom bezrobocia i nędzy wraz z rosnącą inflacją cen żywności i podstawowych środków niezbędnych do życia.

Bez względu na to, czy narody te zdają sobie z tego sprawę czy nie, ich powstania są skierowane przeciwko systemowej globalnej polityce gospodarczej, strategicznie zaplanowanej by eksploatować klasę pracującą, obniżyć jej standard życia, zwiększyć długi osobiste i stworzyć poważne nierówności w stanie posiadania. Te globalne zrywy, których dopiero początek obserwujemy, są pierwszą falą nieuniknionej odpowiedzi na implementację scentralizowanego neofeudalnego światowego porządku ekonomicznego.

Globalny kartel banków, skoncentrowany wokół Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i Rezerwy Federalnej, przekupuje polityków i dyktatorów na całym świecie - od Waszyngtonu, przez Grecję do Egiptu. W jednym kraju po drugim złupili gospodarki narodowe kosztem lokalnych społeczności konsolidując bogactwo na niespotykaną skalę - jedna dziesiąta procenta populacji posiada obecnie ponad 40 bilionów dolarów bogactwa, nie licząc równie olbrzymich sum ukrytych na zamorskich kontach w rajach podatkowych.

Imperialne działania MFW zaplanowane, aby pozbawić bogactwa i stłamsić społeczeństwa trwają od dziesięcioleci. Każdy kto bada imperializm gospodarczy zdaje sobie sprawę, że centralnie planowana neoliberalna arystokracja kontroluje światową gospodarkę.

I: Centralnie planowane represje gospodarcze

MFW ma dobrze przećwiczoną strategię, którą stosuje do podboju gospodarek narodowych. Jak ostrzegałem 5 miesięcy temu, weszliśmy w etap 3.5: Etap światowych zamieszek wywołanych polityką MFW. W październiku, w wywiadzie telewizyjnym z Max-em Keiserem, rozmawialiśmy o dokumentach, które wyciekły z Banku Światowego, ujawniających strategię MFW. Powiedziałem wtedy:
Mają 4-etapową strategię niszczenia gospodarek narodowych. Wkraczamy obecnie w etap, który określają jako Trzeci. Etap Trzeci następuje, gdy po złupieniu gospodarki następuje nagły wzrost cen podstawowych środków niezbędnych do życia, które coraz trudniej zdobyć. Wówczas następuje etap 3.5, w którym wybuchają zamieszki. Szybko zmierzamy w tym kierunku.
Zmierzamy, zgodnie z planem MFW, ku Etapowi 3.5: Zamieszkom na tle MFW. Oto co się zbliża.

Szybko minęły 4 miesiące i obserwujemy jak jeden kraj po drugim buntuje się przeciwko wysokim cenom żywności. Od październikowego wywiadu ceny żywności wzrosły o 15%. Zgodnie z nowymi danymi Banku Światowego, od czerwca 2010 roku: "Rosnące ceny żywności wpędziły w nędzę 44 miliony ludzi  w krajach rozwijających się."

Po ogłoszeniu, przez prezesa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, kolejnej rundy luzowania ilościowego (QE2 - quantitative easing), ci z nas którzy śledzą wydarzenia wiedzieli, że było to wciśnięcie przycisku  i uruchomienie Trzeciego Etapu. Było to wypowiedzenie wojny gospodarczej, gospodarczy wyrok śmierci dla dziesiątków milionów ludzi - poprzez celową dewaluację dolara i wywołanie inflacji cen surowców i podstawowych środków życia. Ta cyniczna polityka uderzy w ludzi zamieszkujących obszar od Bostonu do Kairu.

Kiedy QE2 zostało ogłoszone, ostrzegałem: "Ceny żywności i gazu gwałtownie wzrosną - Rezerwa Federalna zrzuciła właśnie na nas gospodarczą bombę nuklearną." Napisałem także:  "Rezerwa Federalna celowo dewaluuje dolara, bogacąc małą grupę światowych bankierów, co poważnie uderzy w ludność Stanów Zjednoczonych i wywoła poważne reperkusje na całym świecie. Działania Rezerwy Federalnej powodują wzrost cen żywności i gazu oraz wywołają hiperinflację najbardziej podstawowych środków potrzebnych do życia."

Dla jasności, istnieje szereg innych istotnych czynników wpływających na wzrost cen żywności, takie jak ekstremalne warunki pogodowe, produkcja biopaliw i spekulacja Wall Street, ale polityka Rezerwy Federalnej celowo wylewa benzynę na ten pożar. QE2 jest kolejną gospodarczą bombą napalmową zrzuconą przez globalny kartel banków.

W ostatnim artykule McClathy-ego zatytułowanym "Zamieszki w Egipcie mogą mieć korzenie w cenach żywności i polityce amerykańskiego Fedu", Kevin Hall raportuje:
Sednem sprawy jest to, że kiedy Rezerwa Federalna rozpoczęła luzowanie ilościowe (QE), wyeksportowała inflację na wiele rynków wschodzących. Nie ma wątpliwości, że jednym ze skutków ubocznych słabego dolara i QE są rosnące ceny surowców. Pomogło to stworzyć owe środowisko byka na rynku surowców. Jest to bardzo delikatny akt balansowania na linie.

Pogląd ten podzielany jest przez Ed-a Yardeni, weterana analityków finansowych, który doszedł do podobnej konkluzji w swym liście do inwestorów. Zażartował, że prezes Fed Bernanke, powinien być dopisany do listy rewolucjonistów, odkąd jego polityka luzowania ilościowego, ogłoszona w zeszłym roku w Wyoming, wywołała zamieszki i zmiany w krajach świata rozwijającego się.

'Odkąd po raz pierwszy wyraził on (Bernanke) poparcie dla tego rodzaju rewolucyjnej polityki monetarnej, ceny kukurydzy, soi i przenicy wzrosły odpowiednio o 53%, 37% i 24%' - napisał Yardeni. 'Cena ropy crude wzrosła w tym czasie o 19.8% z 75.17 USD do 90.09 USD. Rosnące ceny żywności i paliw powiększają gniew ludności, spowodowany powszechnym bezrobociem w krajach doświadczających aktualnie zamieszek.

Ludność Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, mieszkająca na pograniczu neoliberalnego imperium gospodarczego i najbardziej narażona na inflacjogenną politykę Fedu, będzie protestować w pierwszej kolejności.

Przed analizą sytuacji w Stanach Zjednoczonych, przyjrzyjmy się bliżej globalnej neoliberalnej polityce gospodarczej, która doprowadziła do rewolty w Egipcie i Tunezji.

II: Gospodarczy imperializm - MFW łupi Egipt i Tunezję

Na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej ludność powstaje przeciwko miejscowym dyktatorom. Jednakże dyktatorzy ci otrzymują rozkazy z MFW.

Raport Centrum Badań nad Globalizacją ujawnia tło i kontekst historyczny tego procesu:

 
Alians pomiędzy Globalnym Kapitalizmem a Arabskimi Dyktatorami  

Istotne jest zrozumienie, że
arabscy dyktatorzy i tyrani służą interesom zorganizowanego kapitału. Jest to ich podstawowe zadanie. Są elementami globalnego systemu stworzonego przez zorganizowany kapitał.

Patrząc wstecz, protesty i zamieszki zaczęły się w 1977 roku przeciwko reżimowi Mohammeda Anwar Al-Sadat-a, poprzednika Mubaraka. Przyczyną protestów była neoliberalna polityka, którą MFW zalecił Sadatowi. Polityka MFW zakończyła rządowe subsydia podstawowych produktów niezbędnych do życia.  Ceny żywności skoczyły w górę i ludność Egiptu została ciężko doświadczona.

Arabska ludność szybko zrozumiała, że klasa rządząca i sam rząd są nie tylko skorumpowanymi reżimami, ale także elitami reprezentującymi zagraniczne korporacje, rządy i interesy. W Egipcie, Gamal Mubarak (który został namaszczony na prezydenta przez swojego ojca) pracował w Bank of America.

W Tunezji, Zine Al-Abidine Ben Ali, był oficerem wojskowym wyszkolonym we francuskich i amerykańskich szkołach wojskowych, który, raz postawiony u władzy, służył amerykańskim i francuskim interesom gospodarczym. W Libanie, Fouad Siniora, zanim został premierem, był urzędnikiem Citibanku. W skorumpowanych władzach Autonomii Palestyńskiej, Salam Fayyad pracował w jednym z banków należących do systemu amerykańskiej Rezerwy Federalnej i Banku Światowego.

Mało tego, prawie wszyscy arabscy ministrowie finansów są powiązani z największymi światowymi korporacjami bankowymi. Wszyscy również ściśle stosują się do Konsensusu Waszyngtońskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego

Samer Shehata, profesor politologii arabskiej na Uniwersytecie Georgetown, następująco podsumował sytuację w Egipcie i Tunezji:
Wraz z początkiem 2004 roku Egipt rozpoczął implementowanie reform gospodarczych zaleconych przez MFW - lub w istocie narzuconych przez MFW i Bank Światowy - powołany został nowy rząd, nowi ministrowie, który wierzyli w koncepcje MFW i Banku Światowego. I całkiem gorliwie wprowadzali je w życie.  Na poziomie wskaźników makroekonomicznych, statystyk, wzrostu PKB, bezpośrednich inwestycji zagranicznych itd. - Egipt wydawał się cudem. Podobnie rzecz jasna wyglądało to wcześniej w Tunezji. Wszyscy zapewne pamiętają, jak Jacques Chirac nazywał Tunezję "gospodarczym cudem" - i było to ukochane dziecko MFW i Banku Światowego, ponieważ zaimplementowano tam tego rodzaju reformy wcześniej. Oczywiście widzieliśmy co stało się w Tunezji. W Egipcie, od 2005 roku aż do teraz, rząd i jego reformy były chwalone przez Bank Światowy w Waszyngtonie, MFW i oficjeli amerykańskich. Egipt otrzymał od MFW i Banku Światowego nagrodę dla najlepiej reformującego się kraju.

Były dyrektor Goldman Sachs Nomi Prins ujawnia więcej szczegółów:
Rewolucja w Egipcie jest bardziej rebelią przeciwko bolesnemu pogarszaniu się warunków ekonomicznych, niż przeciwko dyktatorowi. Kiedy ludzie mają przed sobą ponurą przyszłość, w kraju ogarniętym przez skorumpowany reżim, który destabilizuje gospodarkę przez, jak to nazwało CIA, "agresywne wdrażanie reform gospodarczych w celu przyciągnięcia zagranicznych inwestycji" (innymi słowy, prywatyzacja i wyprzedaż narodowego systemu finansowego międzynarodowym rekinom), wtedy ludzie nie czekają, aż coś się samo zmieni...

Ponure warunki ekonomiczne w Tunezji były bezpośrednio spowodowane coraz bardziej "liberalną" polityką, będącą ukłonem w kierunku zagranicznych spekulantów. Z pięciu krajów objętych raportem Banku Światowego pt. Wskaźniki inwestycji w sektorze, Tunezja miała najmniejsze ograniczenia nałożone na zagraniczne inwestycje. Egipt zaadoptował podobną politykę typu "wchodź i bierz co chcesz", tylko że na sterydach. Jednakże, jak przekonano się w Stanach Zjednoczonych, co wzlatuje ku górze na sztucznym helu, gwałtownie nurkuje pod wpływem grawitacji. Nic dziwnego, że ta zagraniczna spekulacja ani nie zmniejszyła biedy, ani  nie stworzyła nowych miejsc pracy. W istocie, nienasycone polowanie na wielkie zyski przez banki, fundusze hedgingowe i fundusze private equity, w nieunikniony sposób przyniosły odwrotny efekt.

Jak na ironię, broszura egipskiego ministra ds. inwestycji zachwalała wielką liczbę absolwentów wyższych uczelni wchodzących każdego roku na rynek pracy - 325.000. Ci sami absolwenci stanowią teraz rdzeń obecnej rewolucji. Nie udało im się znaleźć adekwatnej do wykształcenia pracy i stanęli w obliczu oficjalnej stopy bezrobocia niewiele niższej niż 10%, (chociaż, podobnie jak w USA, liczba ta nie obejmuje zatrudnionych w niepełnym wymiarze czasu, niskiej jakości stanowisk i braku długoterminowych perspektyw). W tym samym czasie 20% Egipcjan żyje w nędzy. W Stanach Zjednoczonych statystyki gospodarcze nie są lepsze. Dla pewnych wskaźników, jak nierówności w dochodach, są nawet gorsze niż w Egipcie.

David DeGraw

Tłumaczenie: davidoski

http://ampedstatus.org/analysis-of-the-global-insurrection-against-neo-liberal-economic-domination-and-the-coming-american-rebellion-we-are-egypt-revolution-roundup-3/

cdn.




niedziela, 20 lutego 2011

Zlikwidować Fed



Osłabienie dolara skrywane działaniami Fedu. W mediach brak potępienia Fedu, pomimo katastrofalnych rezultatów jego działalności. Niekontrolowane oszustwa, kradzieże i przestępczość Wall Street. Wzrost cen żywności i paliwa uderzy we wszystkich.

Sądzimy, że główne media, zamiast dokładnie opisywać co robi Fed, zaprzestaną niedługo używać terminu quantitative easing [QE - luzowanie ilościowe, drukowanie pieniędzy - przyp. tłum.], zastępując go czymś w rodzaju "polityki akomodacji". Z biegiem czasu coraz więcej profesjonalistów zaczyna zdawać sobie sprawę, że masowa kreacja długu i kredytu niszczy dolara i całą strukturę finansową. Inne kraje w różnym stopniu i w różny sposób naśladują działania Fedu, dlatego indeks USDX (relacja dolara do 6 głównych walut) nie zanurkował jeszcze tak nisko jak powinien. Jest nisko, ale nie odzwierciedla prawdziwego stanu rzeczy. Złoto przez ostatnie 2.5 roku rywalizowało z dolarem o supremację pozycji światowej waluty rezerwowej. Ostatecznie dolar przegrał wraz z przyspieszającą ucieczką inwestorów ku wartości złota i srebra. Przez ostatnich 10 lat utrata wartości dolara wynosiła średnio 15.25% rocznie, a względem srebra 20.3%. Jeśli rozszerzyć spektrum do 50 innych walut, utrata ich wartości jest jeszcze większa. Im dłużej Fed i pozostałe banki centralne kontynuują tę farsę, tym gorszy będzie jej ostateczny rezultat. Wszystkie kroki podjęte od 2000 roku, pogorszyły jedynie problem zamiast go naprawić, powodując, że ostateczna depresja deflacyjna będzie bardziej makabryczna.

Fed dokonuje fatalnych rzeczy, podobnie jak inne banki centralne, a społeczeństwo od kilku lat staje się świadome tego faktu. W Stanach Zjednoczonych badania pokazują, że 70% społeczeństwa chce zlikwidowania Fedu. To znaczące, ponieważ zrozumienie tego, co robi Fed nie jest dla większości ludzi łatwe. Od 50 lat staramy się demaskować piramidę finansową Fedu - z ograniczonym sukcesem. Ale około 15 lat temu, pojawił się Internet i talk radio, otwierając wentyl informacji i pozwalając przeciętnym osobom zrozumieć czym jest Fed. W trakcie tego procesu nauki, ludzi wstrząsnęło i oburzyło to, co Fed robi od tylu lat.

Właściciele Fedu zawsze są w posiadaniu poufnych informacji, ponieważ są ich źródłem. Dlatego nigdy nie ponoszą strat. Jako traderzy z 25-letnim doświadczeniem, wiemy, że nie można całymi miesiącami nie mieć ani jednego dnia straty osiągając niewiarygodne zyski, bez dostępu do tego rodzaju informacji. Banki i firmy brokerskie zwyczajnie nigdy nie przegrywają, a rachunek płacisz ty, w ten czy inny sposób. Ludzie zaczynają to rozumieć i jest to jeden z głównych powodów dla którego Ron Paul zdobył 30% głosów poparcia w sondażu kandydatów na prezydenta. Romney, na drugim miejscu, zdobył 24%. Jednym z głównych postulatów Rona Paula jest likwidacja Fedu i jest to silny element jego zwycięstwa. Oligarchowie posiadają na własność zarówno Fed jak i media, dlatego Fed nie ma żadnej złej prasy. Oligarchowie posiadają także na własność 95% członków Kongresu oraz systemu sądowniczego. Obalenie Fedu zlikwidowałoby ich władzę i kontrolę nad Stanami Zjednoczonymi oraz zakończyło działania zmierzające do stworzenia faszystowskiego rządu korporacji. Fed jest na wylocie. Pytanie tylko - kiedy. Oligarchowie planują zmiany, ale im się to nie uda. Fed, bankierzy i Wall Street są pod obstrzałem i zmiana nazwy gry nikogo nie oszuka.

Od czerwca 2003 roku paleta możliwości Fedu jest ograniczona. Teraz nie ma już odwrotu. Kości zostały rzucone w ostatecznej rozgrywce ustanowienia rządu światowego. Fed i inni wiedzą, że stąd nie mają już odwrotu. Będzie albo zwycięstwo, albo katastrofalna przegrana i zdemaskowanie, na którą ta kabała nie może sobie pozwolić. Nie ma absolutnie żadnej drogi ucieczki z pułapki w której się znajdują. Kupili trochę czasu przez zwiększenie emisji długu i kredytu. Najpierw tymczasowo ratując Wall Street [bailout największych banków - przyp. tłum.], a teraz robiąc to samo w przypadku rządu amerykańskiego [QE - skup obligacji skarbowych - przyp.tłum.]. Działania te skalkowały rządy Wielkiej Brytanii, Europy, Chin i wielu innych krajów świata - wszystkie one są jednak skazane są na ten sam ponury koniec.

W istocie Fed utracił kontrolę nad sytuacją, ponieważ jedyną opcją jaką ma jest kreacja długu i kredytu, które ostatecznie prowadzą do jego samodestrukcji. To nie jest rok 1348 i upadek Systemu Lombardowego czy Ligi Hanzeatyckiej w latach 1600-nych. Obecnie istnieje Internet i talk radio, które ujawniają prawdę całemu światu. Jak myślisz, dlaczego wszędzie mają miejsce demonstracje, które jak sądzimy przeniosą się także do USA, Wielkiej Brytanii, Europy i Chin oraz wielu innych krajów. Czas wielkich zmian dopiero się zaczął.

Powoli rośnie realne oprocentowanie na rynkach światowych. W Stanach Zjednoczonych, pomimo wysiłków zahamowania realnych stóp procentowych, Fed powoli traci nad nimi kontrolę. Po krótkiej stronie rynku oprocentowanie wzrosło dwukrotnie, a dla 10-letnich obligacji amerykańskich podskoczyło w ciągu 5 miesięcy z 2.20% do 3.75%. To w żaden sposób nie świadczy o kontroli i pokazuje, że wraz z upływem czasu oprocentowanie będzie dalej rosło. Oznacza to jednocześnie, że problem na rynku nieruchomości może się jedynie pogorszyć z nieustająco spadającymi cenami i sprzedażą. Co gorsza, udział domów przejmowanych przez banki będzie rósł, aż do ich bankructwa, co skończy się nacjonalizacją. W tym samym czasie inflacja cen - rezultat QE1 - obejmuje cały świat. Zaczekaj, aż w ciągu najbliższego roku w świat uderzą efekty QE2. Stawiamy jedynie pytanie - kiedy zacznie się QE3? Przewidujemy, że na początku przyszłego roku.

Zmierzamy ku 14-procentowej inflacji w tym roku, obecnie wynoszącej około 7%. Oznacza to, że rok 2012 może wpędzić gospodarkę w hiperinflację. Jak piszemy od dawna, Fed skończy skupując wszystkie obligacje rządu amerykańskiego, co doprowadzi do ponad 1 biliona dolarów strat wraz ze wzrostem odsetek. Monetyzacja długu idzie pełną parą. System bankowy zmierza ku bankructwu, łącznie z Fedem. Efekty QE będą się manifestować. Wall Street i Waszyngton będą dalej kłamać na ten temat, ale Internet i talk radio odsłaniają społeczeństwu prawdę. Jedyną ochroną dla ciebie przed tymi wydarzeniami jest posiadanie złota, srebra i aktywów powiązanych, takich jak udziały i monety. Żadne cwane sztuczki bankierów nie zadziałają. Gospodarki Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Europy i innych krajów rozlecą się w szwach.

Ekonomiści za kulisami i frontman Bernanke nie są głupcami. Dokładnie wiedzą, co robią. Ich taktyka polega na przedłużaniu agonii systemu i powstrzymywaniu go od całkowitego kolapsu. Z jednej strony widzimy administrację chcącą wyższych podatków dla klasy średniej i wyższej, a z drugiej widzimy niekończące się przedłużanie zasiłków dla bezrobotnych i bonów żywieniowych. Ci "eksperci" wpędzili Amerykę w spiralę śmierci, z której nie ma ucieczki i z czego doskonale zdają sobie sprawę. Jedynym pytaniem jest - kiedy pociągną za ostatni sznurek i jaki będzie tego ostateczny rezultat.

Temu demoralizującemu obrazowi gospodarczo-finansowemu towarzyszą niekontrolowane oszustwa, kradzież i przestę
pstwa Wall Street. Stosowanie masowej krótkiej sprzedaży, której ścigania SEC kategorycznie odmawia. Śledztwo prokuratorskie dotyczące wykorzystywania w handlu poufnych informacji - nie dotyka wewnętrznego kręgu oligarchów. CFTC odmawia poskromienia wielkich korporacji bankowych, takich jak JPMorgan Chase, HSBC, Goldman Sachs i Citigroup za monopolizowanie rynku srebra i złota. Flash trading, znane lepiej jako front-running trwa w najlepsze bez jakiegokolwiek zakłócenia ze strony SEC. Mamy rząd, który zgładził wolny rynek Rozkazem Wykonawczym powołującym "Prezydencką Grupę Roboczą ds. Rynków Finansowych". Dalej mamy black-box trading [trading wysokiej częstotliwości - przyp. tłum.] wykorzystywany do manipulacji rynkiem wedle kaprysu Wall Street.

To co się dzieje to nie jakaś szczęśliwa historia, ale rzeczywistość współczesnego świata. Spowoduje ona ostateczny upadek obecnego systemu finansowego. Kiedy jego koniec nadejdzie, będzie bardzo destrukcyjny i pełen przemocy. Twoim jedynym azylem jest złoto i srebro - coś, czego lekcję Amerykanie dopiero odrobią.

http://theinternationalforecaster.com/International_Forecaster_Weekly/Replace_the_Federal_Reserve_Altogether_A_Good_Idea




piątek, 18 lutego 2011

QE2 to kompletna porażka, a Bernanke ma urojenia co do inflacji



QE2 ma zaciekłych krytyków z uzasadnionych powodów. Mubarak w końcu obalony. Rekordowy deficyt handlowy Stanów Zjednoczonych z Chinami. Rewolucje na Bliskim Wschodzie ostrzeżeniem przed kryzysem żywnościowym na całym świecie. Bilans zobowiązań Fedu przekroczył 2.5 biliona dolarów.

Niezadowolenie i zalążki rebelii istniały w Egipcie od długiego czasu, podobnie jak w wielu innych krajach. Główne mocarstwa światowe, w szczególności Stany Zjednoczone, były zadowolone z Mubaraka, ofiarowując mu 60 miliardów dolarów w ciągu 30 lat i pozwoliły przetransferować 70 miliardów na zagraniczne konta bankowe w Anglii, Szwajcarii i innych krajach, podczas gdy Egipcjanie w tym czasie głodowali. W historii nie było jeszcze dyktatora, którego nie lubiłyby Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Mubarak był ich dyktatorem, podobnie jak jego poprzednik. Robił dokładnie to co mu kazali, włączając w to wszystko czego żądał Izrael. Mubarak gwarantował stabilność, kosztem morzenia głodem własnych obywateli. Większość pomocy finansowej wysyłanej przez Stany Zjednoczone była używana do podtrzymywania silnego aparatu policyjno-wojskowego, utrzymującego naród w żelaznym uścisku. Stąd rząd Stanów Zjednoczonych był zadowolony, że ma u władzy takiego "umiarkowanego" przywódcę. Pomagał im utrzymywać Egipt i Izrael na morzu spokoju w samym środku pustyni. Modelowy dyktator.

Głód i tyrania trwają tylko przez określony czas, a potem, w ten czy inny sposób, dogorywają. Można by powiedzieć, że rebelia w Tunezji przeciwko kolejnemu dyktatorowi była katalizatorem wydarzeń w Egipcie. Tam wszystko się zaczęło. Byliśmy już świadkami wielu tego rodzaju operacji w ciągu ostatnich 50 lat. W obydwu krajach istniały podwaliny tych wydarzeń – bieda, niedobory żywności i rosnące koszty, nie tylko pożywienia.  Agenci zmian byli na miejscu koordynując wywołanie dobrze zaplanowanego powstania. Prezydent i jego kamaryla opuścili kraj, nie zapominając oczywiście zabrać ze sobą 1.5 tony złota. Mubarak w Egipcie lepiej się przygotował. Wywoził z kraju bogactwo głodujących Egipcjan w sposób systematyczny przez lata, dzięki świetnemu wyszkoleniu otrzymanemu od swoich mocodawców z Londynu i Waszyngtonu.  To zaplanowane powstanie nie przebiegło jednak w sposób jakiego spodziewali się jego planiści, zwłaszcza w Egipcie. Oczekiwano więcej przemocy. Mubarak został obalony, ale prawdziwym problemem dla planistów jest to, że wybrany przez nich na następcę, Suleiman, nie jest akceptowany przez społeczeństwo. Suleiman prowadził dla CIA operacje przetrzymywania w Egipcie podejrzanych i nadzorował torturowanie niewinnych osób. Nie ma się co dziwić, że Egipcjanie nie chcą być przewodzeni przez taką kreaturę.  W Egipcie jest 25 milionów osób poniżej 20 roku życia. Czy wojsko zamierza ich wszystkich powystrzelać? Nie sądzimy. Szanse są niewielkie. Ludność Egiptu ma już dosyć tego wszystkiego i grożenie im śmiercią za demonstrowanie na ulicach to najgorsza rzecz jaką wiceprezydent może zrobić. Rękawica została ludziom rzucona i okazało się, że był to bardzo kiepski pomysł dla tych, którzy wolą stosować siłę od perswazji. Wygląda na to, że obecny rząd zupełnie nie rozumie, że jego zadaniem jest chronienie ludzi, a nie grożenie im.

Jeśli masz wątpliwości kto zaplanował ten epizod historii, przypomnij sobie tajne spotkanie w Waszyngtonie, zwołane aby zdecydować kim zastąpić Mubaraka i jak szybko można to zrobić. Odbyło się ono tydzień temu i rząd Stanów Zjednoczonych nie zrobił w tej kwestii żadnych postępów, ponieważ żaden z wybranych przez niego następców nie jest akceptowany przez egipskie społeczeństwo. Po tym fiasku, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zdały sobie sprawę, że straciły kontrolę, przynajmniej tymczasowo, nad utrzymaniem Egiptu jako państwa satelickiego. Sądzimy, że ten rozłam będzie wiele kosztował obydwie strony. Zaryzykowali władzę w Egipcie, aby odwrócić uwagę Europejczyków i Amerykanów od własnej tragicznej sytuacji ekonomiczno-gospodarczej. Okazało się, że wybór jest już niewielki i nawet jeśli uda im się znaleźć jakieś rozwiązanie, relacje z Egiptem nigdy nie będą już takie same. Ktokolwiek zaplanował ten wyskok powinien przebadać sobie głowę. Niezadowolenie w USA i Europie jest oczywiste i Stany Zjednoczone postanowiły podjąć działania, które postrzegały jako okazję do odwrócenia uwagi od sytuacji finansowej państwa. Strzelili sobie jednak w stopę. Część amerykańskiego imperium kolonialnego może zostać utracona w wyniku bezmyślnego ryzykanctwa. Wszystko sprowadza się do władzy i niewłaściwego jej użycia w celu ujarzmienia 80 milionowej ludności Egiptu. USA towarzyszą despotyzmowi w Egipcie na długo zanim Mubarak doszedł do władzy 30 lat temu. Dla USA zysk z ryzyka z tej operacji nie miał uzasadnienia. Szanse na przegraną były jak 20 do 1 i wygląda na to, że tak właśnie będzie. Biały dom przyznał, że ich plan wymknął się spod kontroli i co gorsza, świat widzi, że kontrola wymyka im się z rąk, podobnie jak kontrola Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Europy nad katastrofalnym kryzysem finansowym.

Można się zastanawiać, dlaczego wszystko to wydarzyło się akurat w Tunezji i Egipcie. Była to jednak typowa akcja odwrócenia uwagi i to bardzo kosztowna. Oligarchowie za kulisami próbują znaleźć sposób na zapobieżenie nieuniknionemu kolapsowi rynku obligacji municypalnych, podczas którego setki miast zbankrutuje. Newt Gingrich, neokonserwatywny Bilderberger, chce przepchnąć ustawę, która pozwoli bankrutować stanom. Pozwoliłoby to stanom pozbyć się części lub wszystkich swoich zobowiązań emerytalno-rentowych. Iście przerażający pomysł dla ludzi, którzy całe życie pracowali na swoje emerytury.

Fed kontynuuje skupowanie wszystkich nowych obligacji emitowanych przez Departament Skarbu oraz pozostałych, znajdujących się w obiegu.  Jest to polityka, która nie może być prowadzona w nieskończoność, ponieważ prowadzi do hiperinflacji. Europa ma podobne problemy. Zdrowsze kraje zagwarantowały 1 bilion dolarów funduszy na ratowanie pozostałych. Jest pewien problem, o którym pisaliśmy już w maju i polega on na tym, że do zapewnienia ratunku potrzebne będą ponad 3 biliony dolarów – suma, która doprowadzi do bankructwa wypłacalne państwa europejskie i sprowadzi depresję na cały region. Chiny i Japonia wsparły ten ratunek próbując pozbyć się obligacji amerykańskich i skupując obligacje greckie, portugalskie i hiszpańskie. To zupełnie daremne wysiłki. Czy Chińczycy i Japończycy zamierzają dostarczyć 2 biliony dolarów? Nie sądzimy, aby tak było, ale nawet gdyby, sprzedając obligacje USA w takiej kwocie, doprowadziliby do upadku dolara. To kolejna chwilowa wyręka skazana na porażkę.

Do maja Kongres musi przegłosować podniesienie limitu długu publicznego. Republikanie nie chcą podniesienia limitu, dopóki nie zostaną dokonane duże cięcia budżetowe. W międzyczasie rozwiązania zaprezentowane Sekretarzowi Skarbu Geithnerowi zostały przez niego uznane za niewykonalne. Sprawy te niedługo wysuną się na czoło w tej grze w cykora. Wall Street i banki chcą podniesienia limitu długu, aby ich gra w łupienie społeczeństwa mogła być kontynuowana. Nie podniesienie limitu oznacza finansowy chaos, który i tak nadejdzie prędzej czy później.

To wszystko powinno było się wydarzyć już 3 lata temu. Wspominaliśmy o problemach przed jakimi stoją Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Europa, ponieważ są to problemy, od których próbuje się o
dwrócić uwagę przez wydarzenia w Tunezji i Egipcie. Są to skrajnie poważne problemy, ale ryzyko odwrócenia uwagi okazało się zbyt wysokie i jesteśmy teraz świadkami scenariusza, w którym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Izrael mogą stracić kluczowy element kontroli na Bliskim Wschodzie. Wkrótce dowiemy się kto zwycięży – społeczeństwo czy oligarchowie.

Chiny to kraj z długim doświadczeniem w używaniu wszelkiego rodzaju pieniędzy. Miedź, żelazo, papier – próbowali już wszystkiego. Około tysiąca lat temu rząd przejął kontrolę nad emisją papierowej waluty. Obecnie Chiny nadal lubią kreować pieniądze i zwiększenie podaży pieniądza M2 zbliżyło się w realnie do 20%, co przypomina to, co Fed zrobił kilka lat temu. Stany Zjednoczone i inne kraje zaprzestały tych działań, ale Chiny je kontynuują. Chiny podążają tą drogą od setek lat, podobnie jak Europa. Choć z doświadczenia doskonale wiedzą, że kreacja wielkich ilości pieniędzy i kredytu prowadzi do inflacji, hiperinflacji i gospodarczego oraz politycznego chaosu, wciąż powtarzają to działanie z tym samym tragicznym rezultatem. Naturalnie wielu ludzi w Chinach jest świadomych tej monetarnej historii i w przyspieszającym tempie skupują złoto i srebro.

Obecnie w Chinach szaleje inflacja, choć na różnym poziomie w różnych prowincjach. Niektóre obszary doświadczają 5% inflacji, a niektóre 35%. Subskrybenci The International Forecaster powracający z Chin różnią się w ocenach tego co dzieje się tam pod względem finansowym. Chiny, podobnie jak Stany Zjednoczone, mają negatywną rzeczywistą stopę procentową, w szczególności jeśli uwzględnić rzeczywistą inflację. Rząd twierdzi, że inflacja wynosi 4.6%. Średnio powinna ona wynosić około 12%, i jest to, dodajmy, zgadywanie. Jakkolwiek by nie było – nie wygląda to dobrze.

Trwająca inflacja, taka jakiej doświadczają Chiny, będzie nieustannie prowadzić do przyspieszania zakupów złota i srebra. Kupowanie złota i srebra jest częścią kultury Chin od stuleci – w rezultacie popyt jest niewiarygodny. W tym roku Chiny mogą zaimportować około 1000 ton złota, w co trudno uwierzyć, biorąc pod uwagę fakt, że Chiny są czołowym na świecie producentem tego metalu. Dzieje się tak ponieważ rząd skupuje produkcję krajową od kilku lat i jednocześnie dokonuje zakupów na rynku międzynarodowym. Złoto i srebro nie jest jedynym azylem dla przeciętnego Chińczyka. Akumulują oni także inne fizyczne aktywa, takie jak żywność, surowce i nieruchomości. Brak płynności na obecnym rynku nieruchomości wymusza przepływ pieniędzy ku żywności, złotu i srebru. Chiny, podobnie jak Stany Zjednoczone, stoją w obliczu galopującej inflacji i podobnie jak USA, nie wiedzą co z tym zrobić. Zostali złapani w pułapkę keynesizmu, z której nie ma ucieczki. Ceny żywności przebijają sufit, a to dopiero początek. W obu przypadkach (Chin i USA) zdumiewające jest to, że rządy obydwu tych krajów zdają sobie sprawę jaki będzie końcowy rezultat. To kwestia historii, a mimo to obydwa państwa maszerują ku finansowej otchłani.

Zarówno w Chinach, jak i w USA, obserwujemy indeks cen producentów (PPI) na poziomie ponad 14%. Czy producenci, wytwórcy i dystrybutorzy zamierzają pozwolić temu wzrostowi cen zjeść zyski? Nie sądzimy. Ceny rosną o 8% miesięcznie, choć nie spodziewamy się, aby to długo potrwało.

Jeśli wyższe ceny żywności doprowadziły do rewolty w Tunezji, Egipcie, Jemenie i Jordanii – czy warunki te mogą doprowadzić to ogólnoświatowej rewolty? Jest to nie tylko możliwe, ale i prawdopodobne. Z pewnością w Chinach i przypuszczalnie także w USA. Często jesteśmy pytani w wywiadach radiowych, co ostatecznie sprawi, że ludzie się przebudzą i co zmusi ich do działania? Zawsze odpowiadamy, że puste brzuchy. Dlatego ten klasyczny syndrom rozwija się na całym świecie – syndrom rewolty i obecnie jesteśmy świadkami jego początku. Ceny żywności znacząco wzrosną, z powodu powodzi, suszy i ucieczki od walut ku realnym aktywom, takim jak surowce, złoto i srebro. To co obserwujemy to klasyczna odpowiedź na te zjawiska. Wystarczy poczytać historię – wszystko jest tam napisane, ale niestety jedynie 8% Amerykanów czyta cokolwiek.

W późnych latach 70-tych ceny złota i srebra wystrzeliły w górę w wyniku 14.3%-owej inflacji. Jesteśmy w trakcie doświadczania tego samego. Ucieczka do metali szlachetnych w ostatnich 2.5 latach spowodowana była pędem ku wartości złota i srebra – jedynych prawdziwych walut świata. Obecna faza wzrostu cen złota i srebra zostanie przyspieszona przez inflację. Przy tym lata 70-te będą wyglądały jak dziecinna zabawa. Nie zapominaj, że historia w całości stoi po twojej stronie. Wzrost cen złota i srebra jest pewny.

http://theinternationalforecaster.com/International_Forecaster_Weekly/QE2_Is_a_Total_Failure_and_Bernanke_Is_Delusional_About_Inflation





niedziela, 13 lutego 2011

Działania konieczne dla uniknięcia porażki rząd



Wpływy z podatków nie pokryją długów. Spadek wartości dolara. Znacznie wyższa rzeczywista inflacja. Sześć głównych walut względem dolara. Potrzeba odzyskania bazy przemysłowej. Kraj bez zdrowej bazy produkcyjnej nie ma szans na sukces.

Rząd oraz ci którzy go kontrolują, Izba Reprezentantów i Senat, chcą abyśmy wierzyli, że teraz i w przyszłości dług może być spłacony z wpływów podatkowych. Wraz z inflacją i przypuszczalnie hiperinflacją możemy szybko doświadczyć wzrostu stóp procentowych do 10%. Jeśli to nastąpi, obsługa długu (spłata odsetek) będzie pochłaniać ponad 40% wpływów z podatków. Przewidywania rządu, że wpływy z podatków w ciągu następnych 4 lat wzrosną o 1/3 są niedorzeczne. Oznaczałoby to wzrost o ponad 12% rocznie. Dalsze zwiększenie podatków pośle za granicę jeszcze więcej firm i miejsc pracy. W jeszcze większym stopniu wyhamuje to wzrost PKB i doprowadzi do dalszej stagnacji gospodarki. Nie zapominajmy, że 70% PKB stanowi konsumpcja. Nie jest możliwe, aby przy postępującym wolnym handlu, globalizacji, offshoringu, outsourcingu i rozpadającej się bazie przemysłowej, produkcja i eksport wyciągnęły gospodarkę z dna. Jak w takich warunkach mają być zwiększone przychody z podatków? W tym samym momencie konsumenci starają się redukować swój dług i oszczędzać około 4% zarobków. Tego rodzaju otoczenie nie stanowi zachęty do wzrostu udziału konsumpcji w PKB z 70 do 74%, co byłoby konieczne, aby zapewnić tak duży wzrost wpływów podatkowych.

Doprowadza nas to do QE2 oraz 862 miliardów dolarów wydanych funduszy stymulacyjnych. QE1 i poprzednio wydane 868 miliardów dolarów nie wywołały trwałego ożywienia gospodarczego, dlatego nie sądzimy, aby dokonało tego QE2. Ostatnio mieliśmy pięć kwartałów subsydiowanego wzrostu w granicach 3-3.25%. Sądzimy, że do końca sierpnia, kiedy to zakończy się rok podatkowy, Fed będzie zmuszony ponownie wydać 1.7 biliona dolarów wytworzonych z niczego pieniędzy i kredytu, tak jak zrobił to w ramach QE1. Obecnie pieniądze wpompowane w system w ramach QE1 zaczynają się monetyzować w postaci inflacji na poziomie znacznie wyższym niż ten który jest potrzebny do oddalenia groźby deflacji. Bernanke, prezes Fed, mówi nam obecnie, że nie ma inflacji, a rząd z kolei wmawia wszystkim, że wynosi ona 1.5%, kiedy w rzeczywistości wynosi 6.75%. Uważamy, że do końca roku osiągnie 14%.

Fundusze QE1 trafiły do sektora finansowego, który znajdował się na skraju bankructwa. Krótko potem nastąpiła wypłata rekordowych premii dla członków kryminalnego syndykatu znanego jako Wall Street. QE2 służy do finansowego ratowania rządu amerykańskiego, poprzez zakup obligacji skarbowych za fundusze wytworzone z niczego przez Fed. W pierwszym procesie użyto funduszy w kwocie 13.8 biliona dolarów, aby wesprzeć instytucje finansowe w Stanach Zjednoczonych i Europie. Fed nie ujawniłby tego co zrobił, gdyby nie wyrok sądowy zmuszający go do tego.

Przez ostatnie 10 lat wzrost był tworzony przez inflację. Według naszych przewidywań podobnie będzie w najbliższej przyszłości, w efekcie czego wartość dolara amerykańskiego względem innych walut dalej będzie się obniżać, w szczególności względem złota i srebra. Mimo, że oficjalna stopa procentowa Fed-u jest bliska zeru, rzeczywiste oprocentowanie rośnie. I dzieje się to pomimo wsparcia Fed-u udzielonego dłuższej części rynku [skup obligacji 30-letnich - przyp. tłum].

Oprocentowanie amerykańskich obligacji skarbowych wzrosło ostatnio z 2.20% do 3.65%. Przypuszczalnie wzrośnie jeszcze przed końcem roku do 4-4.25%. Wzrost oprocentowania jest odzwierciedleniem potrzeb inwestorów domagających się wyższych odsetek jako zabezpieczenia przed dalszym spadkiem wartości dolara. Wzrost oprocentowania oznacza, że rośnie koszt obsługi długu przez rząd amerykański, powodując że dług staje się jeszcze trudniejszy do udźwignięcia. W efekcie, Fed będzie zmuszony wytworzyć jeszcze więcej długu i kredytu i spieniężyć go poprzez zakup jeszcze większej ilości obligacji skarbowych, powodując dalszy wzrost inflacji. To błędne koło. W międzyczasie podniesione zostaną podatki, co zdusi aktywność gospodarczą, powodując spadek wpływów z podatków i dalszy wzrost i tak już wysokiego bezrobocia. Fed wyraźnie zmierza ku olbrzymich rozmiarów katastrofie.

W Izbie Reprezentantów, Senacie i Białym Domie nie ma żadnej dyskusji o zbilansowaniu budżetu, a cięcia budżetowe będą na minimalnym poziomie. Spirala niekończącego się długu kręci się dalej, podczas gdy podatki nieustannie rosną. Do tego mamy 44 miliony ludzi na zasiłkach żywieniowych, których liczba może wzrosnąć do 88 milionów. 15.7% ludności żyje poniżej poziomu nędzy i ilość ta może się szybko podwoić. Obecne bezrobocie na poziomie 22.6% podobnie może szybko wzrosnąć dwukrotnie. W szczycie kryzysu 1933 roku bezrobocie U6 wynosiło 37.5%. Tym razem będzie gorzej. Pracownicy otrzymują obecnie 42% swoich przychodów ze źródeł pozarządowych. Współczynnik ten może spaść do 21%.  Podawanie bezrobocia U3 na poziomie 9% jest obrazą dla ludzkiego umysłu. Znajdzie się jednak sposób na obniżenie kosztów w ramach Reformy Opieki Zdrowotnej - wszystkim, którzy cierpią na przewlekłe choroby pozwoli się umrzeć. Społeczeństwo nie stać dłużej na utrzymywanie zbędnych zjadaczy chleba [sarkazm z wykorzystaniem sposobu myślenia oligarchii - przyp. tłum.]

Oficjalna inflacja wynosi 1.5%. Rzeczywista 6.75%. Do końca roku osiągnie 14%, a w 2012 roku jeszcze więcej wraz z funduszami QE1 i QE2 zalewającymi system. Wywoływanie inflacji nie tworzy miejsc pracy. Czyni za to bogatych jeszcze bogatszymi. Rząd próbuje obecnie przedefiniować zbilansowany budżet przez usunięcie z niego spłaty odsetek, co pokazuje arogancję tych kryminalistów. Prezydent i jego doradcy doskonale wiedzą, że ostatecznie odsetki staną się największym elementem długu budżetowego.

Prezydent twierdzi, że zwiększy wydatki o 20 miliardów dolarów wraz z podatkami. Z pewnością nie możemy tego nazwać reformą podatków, ale za to otwarciem drzwi do ich podniesienia i polityki zwiększonych wydatków. CBO, Biuro Budżetowe Kongresu, twierdzi, że dwupartyjna ustawa podatkowa i pakiet 862 miliardów dolarów wydatków stymulacyjnych, wywinduje deficyt budżetowy w 2011 roku do rekordowego poziomu 1.5 biliona dolarów. Rząd nadal zamierza pożyczać 40 centów każdego wydawanego dolara. Niebawem dług publiczny osiągnie 14.3 biliona, a więc obecny limit ustawowy. Spodziewamy się podniesienia tego limitu do około 17 bilionów dolarów, a cięcia wydatków w najlepszym razie wyniosą 50 miliardów. Jeśli odjąć od tego wzrost wydatków zapowiadanych przez prezydenta daje to 30 miliardów dolarów cięć. W tym momencie trudno orzec czy te cięcia w ogóle staną się kiedykolwiek rzeczywistością. Pokazuje to jedynie, że Republikanie niewiele do tej pory zmienili. Cięcia są w rzeczywistości zaledwie kosmetyczne. Na dodatek, CBO wierzy, że wzrost PKB w 2011 roku wyniesie 3.1%. My sądzimy, że będzie to od 2 do 2.25%. Jeśli CBO się myli, będzie to miało głęboki wpływ na gospodarcze statystyki. Jeśli dodać do tego 2-procentową w tym roku obniżkę podatku od funduszu płac or
az przedłużenie zasiłków dla bezrobotnych, rysuje się całkiem inny obraz. Obniżka podatku od funduszu płac sama w sobie będzie kosztować 400 miliardów dolarów.

Biuro Budżetowe Kongresu stwierdza także, że w tym roku wypłaty programu Social Security (emerytury i renty) przekroczą wpływy o 45 miliardów dolarów. Dzieje się tak ponieważ od czerwca 1935 roku fundusz ten jest łupiony przez bezpośrednie przekierowanie wpływów do funduszu głównego, co oznacza ich natychmiastowe wydawanie. Po następnych wyborach w 2012 roku można się spodziewać obniżenia przyszłych emerytur i rent oraz podniesienia wieku emerytalnego. Przewidujemy podwyżkę podatku paliwowego o 15 centów za galon oraz dalsze zmniejszanie ulg podatkowych, w tym na dzieci. Będą także próbowali zlikwidować ulgę odsetkową od kredytów hipotecznych, co w jeszcze większym stopniu zdewastuje rynek nieruchomości. Izba Reprezentantów będzie próbowała skończyć z potrąceniami dokonywanymi przez pracodawców, którzy zapewniają ubezpieczenia w zamian za obniżkę oprocentowania dla korporacji. 500 największych korporacji siedzi obecnie na 1.9 biliona dolarów gotówki w kraju i 1.9 biliona za granicą - zyski zapewnione przez wolny handel i globalizację. Trwają przygotowania, w ramach nieoficjalnych rozmów z 15 grudnia w Białym Domu, nad sprowadzeniem tych funduszy do Stanów Zjednoczonych według stawki podatkowej 5.25%, zamiast normalnej 35%, co będzie kosztowało amerykańskich podatników utratę 650 miliardów dolarów wpływów. Fundusze te będą użyte na zakup akcji przedsiębiorstw na giełdzie, doprowadzając do wzrostu ich cen, dzięki czemu ich właściciele będą mogli zarobić miliardy dolarów na opcjach giełdowych i wsparciu przez zakup obligacji skarbowych. Na tym właśnie polega obecny faszystkowski rząd korporacji.

Od 2010 roku 2 miliony dodatkowych obywateli rocznie będzie nabywać prawa do świadczeń Social Security, Medicare i Medicaid. Wskaźnik COLA jest od 30 lat przekłamany przez sfałszowane dane o inflacji CPI. Znacznie gorzej sprawy zaczną wyglądać kiedy połączenie to zostanie przerwane i płace będą rosnąć nieznacznie, a inflacja gwałtownie. Jeśli dodasz do tego plany śmiercionośnej reformy opieki zdrowotnej niebawem po Ameryce będzie się kręcić niewielu Amerykanów. Albo zostaną wyeliminowani jako bezużyteczni zjadacze chleba, albo zagłodzeni na śmierć. Wierz nam, że to nie przesada.

W 2011 roku dolar amerykański dalej będzie tracił na wartości. Nastąpi test poziomu 71.18 na indeksie USDX, złożonego z 6 głównych walut względem dolara. Podobnie jak względem innych walut dolar będzie spadał także względem złota i srebra. Przez ostatnie 10 lat wartość dziewięciu głównych walut względem złota spadała 15.25% rocznie, a względem srebra 20.6%. Względem USDX poziom 71.18 powinien zostać przełamany w tym roku, osiągając ostatecznie wartość 40 do 50 w ciągu następnych kilku lat. Nie zapominajmy, że biorąc za podstawę metodę określania wartości z 1980 roku, kiedy złoto kosztowało 850 USD za uncję, złoto powinno być dziś oficjalnie sprzedawane za 2.400 USD. Jeśli wziąć pod uwagę nieskorygowane liczby cena ta powinna wynosić 7.700 USD. Pokazuje to rozmiary sztucznego hamowania cen złota przez rząd amerykański, Fed i inne banki centralne przez wszystkie te lata. Jeśli polegasz na Social Security, 401K lub IRA aby otrzymać emeryturę czy rentę - zapomnij o tym. Jedyną gwarancję możesz mieć dzięki inwestycjom w złoto i srebro.

Sytuacja w strefie euro jest znana większości czytelników. Grecja pożyczyła lub jest w trakcie pożyczania 132 miliardów dolarów, a Unia Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy zrzuciły się na wart 1 bilion dolarów fundusz ratunkowy dla sześciu krajów, które są w kłopotach. Ratingi części z nich zostały obniżone przez agencje ratingowe. Sytuacja ta jest trudna, ale sytuacja Stanów Zjednoczonych jeszcze gorsza. Sytuacja Europy została użyta jako zasłona dymna dla problemów systemowych USA. Jest to możliwe, ponieważ amerykańscy publicyści ekonomiczni nie chcą dostrzec co się dzieje, przez co społeczeństwo amerykańskie błąka się w ciemnościach. Amerykanie w większości nie wiedzą nic o tym, co zostało im zrobione, albo zasadniczo w ogóle ich to nie obchodzi. Przejmują się zawodami Super Bowl i piciem piwa, póki jeszcze mogą. Stany Zjednoczone znajdują się w trybie drukowania pieniędzy, zamiast produkowania dóbr i usług. Dolar jest światową walutą rezerwową, co zapewnia mu nienaturalnie przedłużony żywot. Na dodatek inne kraje również dodrukowują swoje waluty, a następnie kupują za nie dolary i obligacje amerykańskie w celu manipulowania i osłabiania kursów własnych walut. W trakcie tego procesu Stanom Zjednoczonym udało się wyeksportować inflację. W pewnym momencie ta nienaturalna sytuacja będzie musiała dobiec końca, co sprowadzi jak bumerang inflację do USA, wywołując niezwykle niszczycielski efekt. Oznacza to, że biorąc pod uwagę obecne tempo, dolar wkrótce przestanie być światową walutą rezerwową. Kiedy dolar osłabia się względem innych walut, rośnie koszt towarów importowanych do USA, co wywołuje dalszy wzrost inflacji.

Stany Zjednoczone muszą odzyskać swoją bazę produkcyjną, która była podstawą sukcesu tego kraju przez ostatnie 250 lat. Aby to zrobić konieczne jest nałożenie 25% ceł ochronnych na dobra i usługi. Jest to kwestia przetrwania, a nie polityki. Stany Zjednoczone przewodziły światu przez 65 lat i nadszedł czas zapłaty za sukces i standard życia. USA skorzystałyby także na znacznie zwiększonej stopie oszczędności, 10% lub więcej byłoby pomocne. Obecnie wynosi ona 4% - w dół z 7% od listopada.

Nie ma wątpliwości, że status dolara jako waluty rezerwowej został podważony. Pierwszoplanowym powodem dla którego dolar stał się światową walutą rezerwową, był fakt że Stany Zjednoczone były zasadniczo jedynym krajem który przetrwał bez większego szwanku II Wojnę Światową oraz fakt oparcia dolara w złocie. Ten ostatni powód przestał istnieć 15 sierpnia 1971 roku [zniesienie standardu złota dla dolara - przyp. tłum.]. Jeśli Stany Zjednoczone chcą utrzymać status dolara, muszą go zdewaluować, zrewaluować względem innych walut i ogłosić wielostronne bankructwo. Wtedy oparcie na złocie mogłoby być ponownie ustanowione. Jeśli USA nie posiadają złota, będą musiały je kupić lub pożyczyć. Jeśli to nie zostanie zrobione, będą musiały być użyte inne waluty lub koszyk walut.

Od II Wojny Światowej wszystkie kraje celowo dewaluują swoje waluty. USA nie miały nic przeciwko temu, ponieważ były najsilniejszym krajem na świecie. Kiedy tylko świat wchodził w recesję Stany Zjednoczone wykupywały go z kłopotów drukując dług i kredyt. To czyniło wszystkich szczęśliwymi i świat kręcił się dalej. Tym razem jest inaczej. Od 1980 roku, zgodnie z dyrektywami WTO, NAFTA i CAFTA, cła ochronne zostały praktycznie zlikwidowane. Wolny handel, globalizacja, offshoring i outsourcing międzynarodowych korporacji zniszczyły wewnętrzną infrastrukturę produkcyjną Stanów Zjednoczonych likwidując 42.400 przedsiębiorstw i 8.5 miliona dobrze płatnych miejsc pracy. Tak długo, jak się na to pozwala Stany Zjednoczone nie będą mogły być konkurencyjne, a ich status wśród innych narodów będzie się obniżał. Jedynym sposobem zatrzymania tego ślepego podążania ku przepaści jest porzucenie WTO, NAFTA i CAFTA, przywrócenie ceł ochronnych, w tym karnych dla tych krajów, które kontynuują deprecjonowanie własnych walut. Jeśli to nie zostanie zrobione, kraj ten, ze swoim niespłacalnym długiem, będzie sko
ńczony.

Zgadza się, cła oznaczają wyższe ceny importowanych produktów i wzrost inflacji. Jednak deficyt handlowy zmniejszyłby się, a dolar ustabilizował. Wszystkie amerykańskie korporacje, które przeniosły produkcję za granicę, czerpiąc korzyści z taniej siły roboczej i trzymając zyski w rajach podatkowych, aby uniknąć płacenia podatków w USA, dłużej nie mogłyby tego robić. Sprawy te muszą zostać zmienione - i to szybko. W przeciwnym razie pozycja konkurencyjna Ameryki zostanie do reszty zniszczona. Inne kraje będą w stanie nabywać więcej produkowanych lokalnie dóbr za swoje silniejsze waluty, podwyższać standard życia i rozwijać krajowe gospodarki.

Ci, których celem jest ustanowienie rządu światowego, wiedzą że jeśli dany kraj nie posiada zdrowej bazy przemysłowej, nie może się stać krajem sukcesu. To, co uczyniono Europie i Stanom Zjednoczonym w imię wolnego handlu, to poprzez zniszczenie struktur gospodarczych i ekonomicznych państwa, zmuszenie społeczeństw do zaakceptowania Rządu Światowego . Ta świadoma destrukcja właśnie taki ma cel.

http://theinternationalforecaster.com/International_Forecaster_Weekly/Measures_Needed_To_Avoid_Greater_Government_Failure




Szef MFW wzywa do ustanowienia waluty światowej



Kahn ponownie nawołuje do utworzenia dyktatorskiego rządu światowego przez przekształcenie MFW w światowy bank centralny emitujący walutę światową pod postacią specjalnych praw ciągnienia.

 
Dominique Straus-Kahn, dyrektor wykonawczy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wezwał do utworzenia nowej waluty światowej, która podważy dominację dolara i stanowić będzie ochronę przed przyszłą niestabilnością finansową. 

Większość niezależnie myślących obserwatorów zdążyła już zauważyć, że obecny kryzys nie jest przypadkowy i został celowo wywołany, aby wykorzystać go do ustanowienia waluty światowej.
"Globalna nierównowaga powróciła, wraz ze sprawami które martwiły nas przed kryzysem - duże i zmienne przepływy kapitałowe, presja na stopy procentowe, szybko rosnące rezerwy - ponownie są one na pierwszej linii wydarzeń" - powiedział Strauss-Kahn. "Pozostawione bez rozwiązania, problemy te mogą zasiać ziarno pod nowy kryzys."

Rzecz jasna ustanowienie waluty światowej wybawi nas z tych tarapatów. Najpierw powodują kryzys, a kiedy wszyscy domagają się zmian proponują te, których wprowadzenia chcieli od samego początku. Manipulacja ta znana jest pod nazwą: Problem-Reakcja-Rozwiązanie.
"Kiedy martwimy się słabościami międzynarodowego systemu finansowego dotyczy to głównie niestabilności." - dodał. Istnieje "poczucie, że pieniądze czasami przepływają wokół globu w zbyt szybki i zmienny sposób, a kraje potrzebują bardziej stabilnego i przewidywalnego środowiska zewnętrznego, aby prosperować" - powiedział.

A oto i "rozwiązanie":
Zasugerował, że włączenie walut krajów rynków wschodzących, takich jak chiński juan, do koszyka walut, którymi administruje IMF (tzw. SDR) zwiększyłoby stabilność globalnego systemu.

Chiny, które trzymają większość swojej góry 2.85 biliona dolarów rezerw w obligacjach rządu amerykańskiego, wielokrotnie wyrażały niepokój o wartość dolara, podczas gdy politycy amerykańscy skarżą się, że Pekin czerpie nieuczciwe korzyści z utrzymywania kursu swojej waluty na niskim poziomie.

Strauss-Kahn widzi z czasem większą rolę dla specjalnych praw ciągnienia Międzynarodowego Funduszu Walutowego, na które składają się obecnie dolar, funt brytyjski, euro i jen, ale zaznaczył, że będzie to wymagało dużej współpracy międzynarodowej, aby do tego doprowadzić.

"Użycie specjalnych praw ciągnienia do określania cen w globalnym handlu i zdominowanie aktywów finansowych zapewniłoby bufor chroniący przed zmiennością kursów wymiany - powiedział Kahn - "podczas gdy emisja obligacji wyrażonych w SDR-ach stworzyłaby potencjalnie nową klasę aktywów rezerwowych".

Rosyjski Prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział w zeszłym miesiącu, że waluty Brazylii, Rosji, Indii i Chin powinny zostać włączone do koszyka z którego składają się SDR-y. W tym samym miesiącu Sarkozy powiedział, że juan powinien zostać włączony, a administracja Obamy wyraziła poparcie dla takiej zmiany "z czasem".

Jednakże wadą juana jest fakt, że nie jest on swobodnie wymienialny, a chiński rynek kapitałowy jest w większości niedostępny (zamknięty).

Strauss-Kahn powiedział: "Zwiększenie roli SDR-ów wyraźnie wymagałoby dokonania dużego skoku w koordynacji polityki międzynarodowej. Z tego powodu spodziewam się stopniowej ewolucji globalnego systemu aktywów rezerwowych wraz ze zmianami w światowej gospodarce".

Wypowiedzi Kahna nastąpiły na tydzień przed spotkaniem w Paryżu ministrów finansów 20 krajów rozwiniętych i rozwijających się, którzy dyskutować będą propozycje francuskiego prezydenta Sarkozyego dotyczące zmian zarządzania globalną gospodarką.

http://www.telegraph.co.uk/finance/currency/8316834/International-Monetary-Fund-director-Dominique-Strauss-Kahn-calls-for-new-world-currency.html