QE idzie pełną parą. Ile obligacji są w stanie kupić Chiny? Dług rośnie wykładniczo. Nieustający wzrost i spieniężanie długu wywołuje inflację. Wydobycie ropy zagrożone zamieszkami.
Wielu pyta, co się stanie kiedy QE dobiegnie końca? Chiny nie chcą już więcej gromadzić amerykańskich obligacji. Skupowanie ich przez Londyn i Kajmany w najlepszym wypadku stoi pod dużym znakiem zapytania. Zawsze podejrzewaliśmy, że pod przykrywką tych lokalizacji prawdziwym kupującym jest Fed. Szczerze mówiąc, sądzimy że QE2 jest w dużo bardziej zaawansowanym stadium, niż nam się to mówi. Pamiętajmy, że płynność zaczęto zwiększać w czerwcu zeszłego roku. Problemem w wyniku tak dużej kreacji długu i kredytu jest nienaturalnie wywindowana giełda. Wszystkie fundusze, które w normalnych warunkach przeznaczone zostałyby na zakup obligacji przez banki, trafiły na rynek giełdowy i towarowy. Proces ten spowodował wytworzenie sztucznej inflacji cen towarów i akcji, co z czasem doprowadzi do problemów. Fed doskonale wiedział, że kurs jaki obiera przyniesie rezultat, którego właśnie jesteśmy świadkami, a z chwilą kiedy rynki zorientują się, że QE dobiega końca - wycofają się. Jednym z głównych powodów bailout-u obligacji rządowych jest podtrzymanie giełdy. Miraż bogactwa musi być kontynuowany, odkąd bogactwo na rynku nieruchomości zostało zniszczone. Wieloletni rynek byka na obligacjach dobiega końca odkąd 6 miesięcy temu zaczęło rosnąć realne oprocentowanie. QE2 ponownie wywołało ryzyko w postaci lewarowania. Dodajmy, że wiele innych rządów zrobiło dokładnie to samo, co oznacza, że kiedy płynność zostanie wycofana, wszystkie rynki załamią się jednocześnie.
Efektem polityki Fedu jest inflacja cen towarów, a w szczególności żywności. Wyższe koszty rozlały się na całym świecie i dalej będą rosnąć przez najbliższe dwa lata i więcej. Nasza konkluzja dotycząca przedłużenia QE2 do QE3 jest prosta. QE nie zostanie zakończone. Gdyby je zakończono, podstawy systemu rozstąpiłyby się i wszystko upadłoby z wyjątkiem cen złota i srebra. Banki centralne celowo wybrały wyższą inflację, zamiast spojrzenia rzeczywistości w oczy. Ta decyzja będzie ich drogo kosztować. Inflacja może być powstrzymana, ale ma to swoją cenę - mniej pieniędzy i kredytu, wyższe stopy procentowe i w efekcie - depresja deflacyjna. Jak widzisz, są w pułapce i nie są w stanie się z niej wydostać. A co gorsza - doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Dług skarbowy będzie nieustannie sprzedawany, przy deficycie 1.6 biliona dolarów. Kongres debatuje o cięciach w kwocie 60 miliardów dolarów, a administracja chce 50 miliardów dolarów cięć. Praktycznie nic to nie daje, kiedy deficyt jest bliski 11% PKB. Wskaźnik jak w republice bananowej. Płynność wytworzona przez Fed jest niewiele więcej jak mirażem z efektami ubocznymi. Spieniężanie długu musi przynieść inflację. W żaden sposób nie rozwiązuje problemu niekontrolowanego wzrostu długu, który powinien zostać uregulowany przez Biały Dom i Kongres, ale tak się nie stało i wygląda na to, że się nie stanie. Problem nadmiaru długu pogarsza się, a nie poprawia. QE1 i QE2 spowodowały olbrzymie zakłócenia i jedynie opóźniły wzrost oprocentowania, który w naturalny sposób już się zaczął na realnym rynku. Właśnie byliśmy świadkami krótkiego rajdu rynku obligacji, ale czy będzie on trwał? Trudno nam w to uwierzyć w obecnych nerwowych warunkach, kiedy inne państwa wycofują się z zakupów. Warunki te muszą spowodować wzrost oprocentowania obligacji, co będzie miało bardzo negatywne konsekwencje. Wielcy gracze dojdą w pewnym momencie do wniosku, że sytuacja długu jest już dłużej nie do utrzymania i zdadzą sobie sprawę, że musi nastąpić proces oczyszczenia. Kiedy ten proces wreszcie się rozpocznie rynki gwałtownie zanurkują.
Plan budżetu na przyszły rok przewiduje czwarty z rzędu deficyt w wysokości 1.65 biliona dolarów. To oficjalne szacunki. W rzeczywistości deficyt jest znacznie wyższy. Oficjalnie wynosi on 44% planowanych wydatków federalnych. Widać wiele danych, które plasują dług rządu w przedziale od 85% do 103% PKB. To bardzo duże liczby, które wskazują, że próba obsługi tak wielkiego długu nie może być kontynuowana. Jest to powód, dla którego obserwujemy piąty z rzędu kwartał blednącego wzrostu PKB na poziomie 3-3.25%. QE2 oraz program stymulacji gospodarki przyniesie tym razem jedynie 2-2.25% wzrostu PKB. Po prostu skupienie się na obsłudze długu nie pomaga wzrostowi PKB. To jak będąc w piekle gaszenie nieustającego pożaru. QE3 i podobny jak poprzednie program stymulacji przyniesie oficjalnie 1% wzrostu PKB, a w rzeczywistości liczba ta wyniesie minus 1.5%. Bez stymulacji wzrost wyniósłby minus 3%. Czy rozumiesz co tu się dzieje? To tylko fasada i to nie zadziała. Jeśli dorzucimy do tego dług municypalny, stanowy, prywatny i korporacyjny - to oznacza, że mamy poważne problemy. Jeśli spojrzymy na drugą stronę "jeziora" widzimy Anglię i Europę mające te same problemy, ponieważ zrobili dokładnie to samo, choć na mniejszą skalę. Do końca roku Stany Zjednoczone osiągną poziom długu publicznego przekraczający 100% PKB. Jak daleko można to przedstawienie ciągnąć? Nie wiemy, ale czas porachunków jest bliski. Warto jeszcze zadać pytanie - co się stanie, kiedy korporacje amerykańskie, w szczególności instytucje finansowe, nie będą dłużej mogły prowadzić dwóch zestawów ksiąg finansowych? Co ciekawe - rząd, Wall Street, BIS, FASB i media finansowe nigdy nie wspominają o istnieniu takiej praktyki, co czyni sprawozdawczość finansową nieadekwatną i fałszywą.
Całkiem oczywiste się staje, że QE i programy stymulacji gospodarki nie przynoszą pożądanych rezultatów. Staje się to zupełnie zrozumiałe, kiedy wziąć pod uwagę, że nic co ich autorzy mogą zrobić, nie jest w stanie przywrócić do życia gospodarki. Insiderzy doskonale zdają sobie z tego sprawę. System załamie się dokładnie wtedy, kiedy oligarchowie będą tego chcieli. Ich problemem jest to, że wiedzą że czekamy na to kiedy pociągną za ten ostatni sznurek, abyśmy mogli zareagować i pokrzyżować im plany. Myślący ludzie zdają sobie sprawę, że program stymulacji nie zadziałał. Nie dokonali i nie dokonają cięć wydatków. To co zrobili nie zadziałało i nie zadziała. To tylko niekończąca się gra na czas. Pod koniec 2009 roku ogłoszono, że recesja się skończyła, choć bezrobocie zmniejszyło się niewiele. Powołano komisję, aby zredukować deficyt budżetowy, a jej rekomendacje zasadniczo zignorowano. Na litość boską, jak obciąć wydatki w kwocie 1 biliona dolarów przez okres 4 lat? Następuje proces rozpadu i jest jedynie kwestią czasu, kiedy koła odpadną od pociągu gospodarki. Nie ma absolutnie żadnej woli ani starań, aby na poważnie uratować system.
Wcześniej Stany Zjednoczone były finansowane przez Japonię, a teraz przez Chiny. Japończycy znajdują się w depresji gospodarczej od 1992 roku i tak długo jak będą robić to, co robią - będą tonąć dalej. Chiny znajdują się obecnie w pozycji, w której Japonia jest od tak długiego czasu. Sprzedaż długu Stanów Zjednoczonych przez Japończyków i Chińczyków, zatopiłoby wszystkie te trzy gospodarki, a gospodarka światowa dołączyłaby do nich. Możesz to nazwać - wzajemnie zagwarantowanym zniszczeniem [MAD].
To co nastąpiło, to fakt, że obydwa kraje zaprzestały skupowania obligacji amerykańskich. Tak jak inni, nie kupują długu USA lub go sprzedają. Chiny sprzedały ostatnio 50 miliardów dolarów długu amerykańskiego. Pytanie - czy nadal będą to robić? Sądzimy, że tak. Oznacza to, że dług będzie musiał kupować Fed, co może zostać dokonane jedynie poprzez jego spieniężanie, a to wywoła inflację.
Deficyt USA zwiększa się wykładniczo każdego roku i jest już liczony w bilionach. W międzyczasie Wall Street, banki i inne instytucje zostały uratowane finansowo od efektów swoich błędów. Wprowadzonym rozwiązaniem było zwiększenie wydatków rządowych o 850 miliardów dolarów rocznie i rozpoczęcie QE. Fed wytwarza pieniądze z powietrza i kupuje obligacje skarbowe rządu amerykańskiego. W rzeczywistości Fed posiada o 25% więcej obligacji niż Chiny i z czasem skończy posiadając je wszystkie. Sądzimy, że Fed posiada obecnie 1.5 biliona dolarów tej makulatury. Rząd amerykański i Fed ostatecznie nie będzie miał żadnych kupujących na ten papier i jedynie co może nastąpić to bankructwo USA. Obcokrajowcy doskonale wiedzą co się dzieje i dlatego oprocentowanie 10-letnich obligacji amerykańskich wzrosło z 2.05% do 2.20% i ostatnio do 3.74%. To spory skok. Przewidujemy 4% do 4.25% na koniec roku i 5% do 5.5% na koniec 2012. Rynek byka na obligacjach amerykańskich jest skończony i niebawem równie skończona będzie cała gra. Jest to ostateczny schemat Ponziego, który upadnie. Dlatego powinieneś posiadać złoto, srebro i aktywa powiązane. To jedyny prawdziwy pieniądz.
Mamy poważne zastrzeżenia co do bilansu Fedu z powodu derywatów, swapów i kto wie, w co jeszcze są umoczeni. Bilans powiększył się o prawie 225 miliardów dolarów w ciągu ostatnich 16 tygodni, podczas gdy globalne aktywa banków centralnych wystrzeliły do 1.5 biliona dolarów rok do roku, co oznacza, że Fed nie jest jedynym bankiem centralnym drukującym pieniądze pod eufemistycznym określeniem "luzowanie ilościowe" [QE]. Przez ostatnie 2 lata wzrost wyniósł 2.6 biliona dolarów, czyli o 40% do 9.3 biliona. Rezultatem był bailout instytucji finansowych w Stanach Zjednoczonych i Europie, a obecnie dalszy zalew tych instytucji funduszami oraz finansowanie długu rządowego. Polityka ta stworzyła fałszywe poczucie bezpieczeństwa, kupiła czas i zwiększyła fałszywą fasadę bogactwa rynków i gospodarek. Podczas gdy silne zagrożenie deflacją utrzymuje się, rządy i banki centralne zaimplementowały inflację, ponieważ gdyby tego nie zrobiły, pozornie zdrowe środowisko finansowo-gospodarcze zawaliłoby się. W trakcie tego procesu olbrzymie przepływy kapitału trafiły na giełdę, podnosząc ceny i wytwarzając fałszywe poczucie pewności. Spieniężanie problemów systemowych nie odsunie na długo niestabilności czającej się pod powierzchnią.
Proces ten ponownie podniósł poziom lewarowanej spekulacji. Banki, fundusze hedgingowe i inne instytucje finansowe unikają długu rządowego, ponieważ tak zarządził Fed, uruchamiając kolejną dziką nawałę spekulacji. Można by pomyśleć, że czegoś powinni się byli nauczyć przez te ostatnie 3 lata. Nie ma wątpliwości, że świat jest zalany płynnością, co jest bardzo niebezpieczne i katastrofalne dla walut w relacji do złota i srebra. W międzyczasie Afryka Północna i Bliski Wschód pogrążyły się w chaosie i nikt nie wie czym to się skończy. W tym samym czasie ceny żywności osiągają nowe rekordy, a jej dostępność jest coraz mniejsza. Doświadczamy obecnie jednoczesnej inflacji cen i inflacji monetarnej. Większość profesjonalistów lekceważy te poważne problemy - ku swojej zgubie.
Nie musimy chyba przypominać co dzieje się w Libii i co może się wydarzyć w Arabii Saudyjskiej. Gorzka konstatacja tych faktów zaczyna w końcu powoli docierać do Stanów Zjednoczonych. Potencjał tych problemów jest olbrzymi, zwłaszcza jeśli chodzi o wydobycie ropy. W międzyczasie spekulacja trwa w najlepsze. Tym razem jednak gracze mogą się bardzo pomylić, a straty mogą okazać się nie do udźwignięcia.
Rząd Arabii Saudyjskiej jest przerażony do tego stopnia, że zwiększył wydatki socjalne o 36 miliardów dolarów i podniósł płace o 15%. Można się spodziewać podobnych krótkoterminowych działań rządów innych krajów świata. Jesteśmy przekonani, że Chiny i USA obserwują Bliski Wschód z jednakowym przerażeniem. Może być jedynie kwestią czasu, kiedy problemy te dotrą i do nich.
Nastąpić powinno zacieśnienie polityki monetarnej, ale nie nastąpi, ponieważ Fed nie dba o inflację. Zamiarem Fedu jest dalsze turlanie gospodarki. Spodziewamy się kontynuacji QE i przyspieszenia inflacji, czemu towarzyszyć będzie wzrost cen złota i srebra. Dalsze spieniężanie długu jest w drodze - chcąc przedłużyć agonię tego systemu Fed nie ma innego wyjścia.
Przygotuj się na najgorsze - idą wielkie sztormy.
Bob Chapman
Tłumaczenie: davidoski
http://theinternationalforecaster.com/International_Forecaster_Weekly/Monetization_and_Debt_Will_Only_Bring_Inflation