niedziela, 7 sierpnia 2011

Finansowy terror: Jak międzynarodowi bankierzy łupią narody – część 6





Kto korzysta na greckim bailout-cie?

Grecja ma ogółem około 330 miliardów euro (473 miliardów dolarów) długu. W trakcie przygotowań do greckiego bailoutu zaaranżowanego przez MFW i Unię Europejską w 2010 roku, Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) ujawnił informację o tym, kto w rzeczywistości potrzebował ratowania. Ratunek w dużej mierze zorganizowany został przez Francję i Niemcy (dominujące siły UE), które w ten sposób zapewniły fundusze na ratowanie zasadniczo samych siebie (a dokładniej rzecz biorąc prywatnych banków z tych krajów, za których ratowanie rachunek został następnie wręczony podatnikom). BIS ujawnił, że niemieckie i francuskie banki mają łączną ekspozycję 119 miliardów dolarów na grecki dług, a ponad 900 miliardów dolarów na dług Grecji, Hiszpanii, Portugalii i Irlandii razem wziętych (oznacza to, że banki w takiej kwocie nabyły obligacje tych krajów – przyp. tłum.). Francuskie i niemieckie banki miały około połowy ekspozycji wszystkich europejskich banków na dług tych czterech krajów strefy euro, co oznacza, że ​​łączne zaangażowanie europejskich banków w dług wymienionych wyżej krajów wynosi ponad 1,8 biliona dolarów, z czego prawie połowa dotyczy długu samej tylko Hiszpanii. Dlatego w oczach oligarchów i instytucji, które im służą (UE i MFW), dofinansowanie jest konieczne, ponieważ jeśli Grecja zbankrutowałaby niespłacając swojego długu, "inwestorzy mogliby zacząć wątpić czy francuskie i niemieckie banki wytrzymają potencjalne straty z tego tytułu, wywołując panikę, która może rozprzestrzenić się na cały system finansowy."[1]

Pod koniec lutego 2010 roku, Grecja zastąpiła szefa greckiej agencji zarządzania długiem (PDMA) Petrosem Christodoulou. Jego zadaniem było "pozyskanie korzystnych pożyczek na rynkach finansowych tak, aby Ateny mogły przynajmniej spłacić stare długi nowym długiem." Jego kariera zawodowa ma ciekawą historię, mówiąc najoględniej, ponieważ studiował finanse w Atenach i na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, a następnie zajmował wyższe stanowiska kierownicze w kilku bankach, takich jak Credit Suisse, Goldman Sachs, JP Morgan, a tuż przed objęciem stanowiska w agencji zarządzania długiem publicznym, był skarbnikiem w Narodowym Banku Grecji. [2] Przed swoją 12-letnią pracą w Narodowym Banku Grecji, największym banku komercyjnym w Grecji, kierował działem instrumentów pochodnych w banku JP Morgan. [3]

W marcu 2010 r. rząd Grecji przyjął drakoński pakiet oszczędnościowy w celu zakwalifikowania się na ratowanie przez MFW i UE, zgodnie z żądaniami tych instytucji. W kwietniu 2010 rząd Grecji oficjalnie wystąpił o kredyt ratunkowy, a w maju 2010 r. UE i MFW zgodziły się na udzielenie 146 miliardów dolarów pożyczki po tym, jak rząd Grecji zaprezentował nową serię działań oszczędnościowych (cięcia wydatków i podwyżki podatków). Po tym jak już w marcu Grecja nałożyła działania oszczędnościowe, aby móc zostać w ogóle rozpatrywana do przydzielenia kredytu, UE i MFW zażądały nałożenia nowych i ostrzejszych środków oszczędnościowych jako warunek pożyczki (podobnie jak MFW i Bank Światowy zmuszały kraje "Trzeciego Świata do wprowadzania "Programów Dostosowania Strukturalnego" jako warunek udzielenia im pożyczki).

Los Angeles Times napisał wówczas:

"W Grecji pracownicy rozpoczęli wściekłe protesty przeciwko perspektywie drastycznych cięć narzuconych przez rząd. W środę urzędnicy planują przeprowadzenie strajku generalnego przeciwko nowemu planowi oszczędnościowemu, który obejmuje podwyżkę cen paliwa, tytoniu, alkoholu i podatków od sprzedaży, cięcia w wydatkach wojskowych oraz zniesienie corocznej wypłaty dwumiesięcznej premii dla urzędników. Cięcie premii jest szczególnie brzemiennym w skutki ruchem w kraju, w którym aż jeden na czterech pracowników jest zatrudnionych przez państwo".
[4]

UE miała zapewnić 80 mld euro ze 110 mld euro łącznie, a MFW miał dostarczyć pozostałe 30 mld euro. [5] Grecja była bankrutem - agencje ratingowe obniżyły wiarygodność kredytową Grecji (przez co trudniej i bardziej kosztowne dla Grecji było dalsze pożyczanie), banki spekulowały obstawiając na rynkach instrumentów pochodnych pozycje przeciwko zdolności Grecji do spłaty długu, a UE i MFW zmusiły ten kraj do zwiększenia podatków i cięcia wydatków, a więc zubożenia i ukarania jego mieszkańców za złe długi bankierów i polityków.

Istniał jednak obszar, w którym wydatki były kontynuowane.

W czasie, gdy Francja i Niemcy wzywały Grecję do zmniejszenia wydatków na usługi społeczne i pracowników sektora publicznego (którzy stanowią 25% siły roboczej), za kulisami zmuszały jednocześnie Grecję, aby zatwierdziła wydanie miliardów euro na handel bronią z Francją i Niemcami, w tym okrętów podwodnych, flotę okrętów wojennych, helikopterów i samolotów wojskowych. Jeden z członków europarlamentu stwierdził, że Angela Merkel i Nicolas Sarkozy szantażowali premiera Grecji poprzez uzależnienie francusko-niemieckiego wkładu w ratowanie finansów tego kraju od zatwierdzenia umowy na handel bronią, która został podpisana przez poprzedniego premiera Grecji. Sarkozy najwyraźniej powiedział premierowi Grecji Papandreou, "Jedziemy, aby odzyskać pieniądze, które pomogą Ci, ale będziesz musiał kontynuować spłacanie kontraktów zbrojeniowych, które mamy z tobą podpisane". Kontrakty zbrojeniowe opiewały na miliardy euro, z czego 2,5 mld euro za same tylko francuskie fregaty. [6] Grecja jest w rzeczywistości największym nabywcą uzbrojenia (jako procent PKB) w Unii Europejskiej i planuje zrobić więcej zakupów:

"Grecja oświadczyła, że potrzebuje 40 myśliwców, a Niemcy i Francja walczą o zamówienia: Niemcy chcą, aby Grecja kupiła samoloty Eurofighter - wykonane przez konsorcjum firm niemieckich, włoskich, hiszpańskich i brytyjskich - podczas gdy Francja chce sprzedać Atenom swoje myśliwce Rafale, produkowane przez Dassault."

Niemcy są największym dostawcą broni dla Grecji, zgodnie z raportem opublikowanym w marcu przez Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) – Ateny otrzymały z Niemiec 35% broni kupionej przez siebie w zeszłym roku. Niemcy wysłały 13 procent swojego eksportu broni do Grecji, dzięki czemu Grecja jest drugim po Turcji największym jej odbiorcą
- napisano w raporcie SIPRI. [7]

Zatem Francja i Niemcy nalegają, aby francuscy i niemieccy producenci broni zarabiali pieniądze kosztem poziomu życia narodu greckiego. Finansowe wymuszanie na Grecji zakupu broni i sprzętu wojskowego i jednoczesne domaganie się przeprowadzenia przez ten kraj cięć wydatków we wszystkich innych obszarach (przy jednoczesnym zwiększeniu podatków od ludności) ujawnia prawdziwą hipokryzję całego programu ratunkowego i prawdę na temat tego, kto faktycznie jest tutaj "ratowany. "

Podczas gdy w kwietniu 2010 roku Grecja ryzykowała bankructwo, na rynku instrumentów pochodnych zanotowany został wzrost obrotu swapami ryzyka kredytowego (CDS) Grecji, Portugalii i Hiszpanii, co zwiększyło oczekiwanie bankructwa tych krajów i podziałało jak samospełniające się proroctwo, czyniąc kryzys długu bardziej poważnym i utrudniając tym państwom dostęp do finansowania. [8] Tak więc, te same banki, które posiadały zadłużenie Grecji (obligacje) obstawiały jednocześnie na rynku instrumentów pochodnych (CDS) pozycje przeciwko zdolności Grecji do spłaty długu, a tym samym utrudniając Grecji i czyniąc bardziej pilnym pozyskanie przez nią funduszy na ten cel. Pod koniec kwietnia 2010 r. Standard & Poor (główna agencja ratingów kredytowych) obniżyła rating kredytowy Grecji do "śmieciowego" i obcięła jednocześnie ocenę Portugalii, pogrążając oba te narody w głębszym kryzysie. [9] Tak więc dokładnie wtedy, kiedy kraje te były w największej potrzebie pozyskania środków, agencje ratingowe utrudniły im pożyczanie, czyniąc je mniej atrakcyjnymi dla kredytodawców i inwestorów. Inwestorzy czekali na ratingi przyznawane przez agencje ratingowe przed podjęciem decyzji inwestycyjnych lub udzieleniem kredytu, a tym samym pozwalano agencjom ratingowym "władać ogromną siłą na rynkach finansowych". Istnieją tylko trzy główne agencje ratingowe: Standard & Poor (S&P), Moody's i Fitch. W odniesieniu do obniżenia oceny ratingowej Grecji przez S&P, The Guardian napisał:

S&P zasadniczo oświadczyło, że postrzega Grecję jako znacznie bardziej ryzykowne miejsce do inwestowania, co zwiększa odsetki jakich inwestorzy będą żądać od greckiego rządu, aby pożyczyć mu pieniądze na otwartym rynku. Ale S&P również uznaje, że ​​ryzyko bankructwa Grecji zwiększyło się, co stanowi przerażającą perspektywę dla posiadaczy greckich obligacji i europejskich polityków.”
[10]

Agencje ratingowe mają również poważne konflikty interesów, ponieważ są to spółki, które otrzymują fundusze od osób prywatnych i przedsiębiorstw, którym przedstawiają zdolność kredytową innych podmiotów. Dodatkowo agencje ratingowe są zarządzane przez osoby pełniące jednocześnie funkcje zarządcze w spółkach od których otrzymują fundusze. Na przykład, zarząd Standard and Poor's obejmuje osoby, które wcześniej pracowały dla JP Morgan, Morgan Stanley, Deutsche Bank, Bank of New York i wielu innych korporacji. [11] Co więcej, S&P należy do McGraw-Hill Companies. Kierownictwo McGraw-Hill to osoby w przeszłości lub obecnie związane z: PepsiCo, General Electric, McKinsey & Co, między wieloma innymi. [12] Rada Dyrektorów S&P obejmuje: Pedro Aspe, współprzewodniczącego Evercore Partners, byłego meksykańskiego ministra finansów i dyrektora Carnegie Corporation; sir Winfrieda Bischoffa, Prezesa Lloyds Banking Group, byłego prezesa Citigroup, byłego przewodniczącego Schroders; Douglasa N . Dafta, byłego prezesa i dyrektora generalnego Coca-Cola Company, jednego z dyrektorów Wal-Mart, będącego także członkiem Europejskiej Rady Doradczej NM Rothschild & Sons Limited; Williama D. Greena, prezesa Accenture; Hilda Ochoa-Brillembourg, prezesa i dyrektora generalnego Strategic Investment Group, wcześniej pracującego w Banku Światowym, dyrektora General Mills i Rady Atlantyckiej i będącego jednocześnie członkiem Rady Doradczej Rockefeller Center for Latin American Studies na Uniwersytecie Harvarda; Sir Michaela Rake'a, przewodniczącego British Telecom, zasiadającego jednocześnie w zarządzie Barclays; Edwarda B. Rusta, Jr, prezesa i dyrektora generalnego State Farm Insurance i wielu innych. [13]

Moody's jest kolejną z dużych agencji ratingowych. W zarządzie zasiadają osoby w przeszłości lub obecnie związane z: Citigroup, Bankiem Rezerwy Federalnej z Dallas, Bankiem Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku, Barclays, Freddie Mac, Grupą ING, Dutch National Bank i Pfizerem, pośród wielu innych. [74] Zespół zarządzający Moody's obejmuje osoby w przeszłości lub obecnie związane z: Citigroup, Bank of America, Dow Jones & Company, US Trust Company, Bankers Trust Company, American Express, Lehman Brothers i wieloma innymi. [15]

Fitch Ratings, ostatnia z trzech wielkich agencji ratingowych, jest własnością Fitch Group, która sama jest jednostką zależną od francuskiej spółki Fimalac. Prezesem jest Marc Ladreit de Lacharriere, który jest członkiem Komitetu Doradczego Banku Francji, a także zasiada w zarządach Renault, L'Oréal, Groupe Casino, Gilbert Coullier Productions, Cassina i Canal Plus. W radzie dyrektorów zasiada Véronique Morali, która jest również członkiem zarządu Coca-Cola i członkiem zarządu La Compagnie Financíere Edmond de Rothschild, prywatnego banku należącego do rodziny Rothschildów. Zarząd zawiera w przeszłości lub obecnie osoby powiązane z: Barclays, Lazard Freres & Co, JP Morgan, Bankiem Francji i HSBC oraz wieloma innymi. [16]

Tak więc wyraźnie widać, z ogromnej liczby banków obecnych w zarządach agencji ratingowych, czyim interesom one służą. Są one odpowiedzialne nie tylko za rating banków i korporacji (gdzie konflikt interesów jest oczywisty), ale oceniają także zdolność kredytową państw, co również stanowi ewidentny konflikt interesów, ponieważ są to państwa, które są winne bankom olbrzymie sumy pieniędzy. Dlatego obniżanie im ratingów czyni te kraje bardziej zdesperowanymi w potrzebie wzięcia pożyczek (i sprawia, że są one ​​droższe), ponieważ kiedy dane państwo staje się mniej atrakcyjnym miejscem inwestycji (w wyniku obniżonego ratingu), kredyty dla takiego kraju będą wyżej oprocentowane, co oznacza w przyszłości więcej przychodów dla banków i innych pożyczkodawców. Kiedy ratingi kredytowe są obniżane, pilność zapłaty odsetek od długu staje się bardziej paląca, a naród może stracić więcej inwestycji i kapitału, w czasie kiedy akurat potrzebuje ich najbardziej. Aby uzyskać lepsze oceny zdolności kredytowej, kraj musi spłacić swoje zobowiązania względem zagranicznych banków. W ten sposób przez agencje ratingowe, banki są w stanie przyczynić się do wzmocnienia systemu finansowego wymuszenia, czynionego bardziej poważnym za pomocą spekulacji i instrumentów pochodnych, które często następują po (lub nawet poprzedzają) obniżenie ocen.

Tak więc, kiedy Grecja otrzymała dofinansowanie w celu zapłaty odsetek na rzecz banków (głównie francuskich i niemieckich), które są właścicielami długu Grecji, kraj ten wziął zwyczajnie więcej długu (w formie pożyczki-dofinansowania), od którego będzie musiał w przyszłości zapłacić większe odsetki. Oczywiście wywoła to konieczność przyszłego kolejnego bailoutu, a tym samym kontynuację i rozszerzanie działań oszczędnościowych narzuconych społeczeństwu.

Nie jest to jedynie kryzys grecki, ale prawdziwie europejski, a w rzeczywistości globalny kryzys zadłużenia w trakcie tworzenia.


Andrew Gavin Marshall

Global Research
Ampedstatus.com

Tłumaczenie: davidoski

free counters