sobota, 2 lipca 2011

Upadek narodów spowodowany przez bankierów


Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych pożyczył i już wydał około 100 miliardów dolarów z federalnych kont emerytalnych. Jeżeli do 2 sierpnia nie zostanie przez Kongres przegłosowane podwyższenie limitu długu, rząd prawdopodobnie pożyczy z tych funduszy od 250 do 300 miliardów dolarów. Departament Skarbu nie płaci od tego długu praktycznie żadnych odsetek. Oprocentowanie 3-miesięcznych obligacji skarbowych wynosi obecnie zero procent. Nasze pytanie brzmi: skąd Departament Skarbu wyczaruje pieniądze na spłatę zobowiązań względem funduszy emerytalnych? Co się stanie, jeśli 2 sierpnia przepisy dotyczące podniesienia limitu długu nie zostaną przegłosowane? Czy to się będzie ciągnąć w nieskończoność? Będziemy cię informować o dalszym rozwoju wypadków.

Obecna sytuacja dotycząca stanu ożywienia gospodarczego w USA przekształciła się z niepewnej w ponurą i jak przewidywaliśmy rok temu, jest bardzo prawdopodobne, że zostaniemy potraktowani QE3 - czymś czego naprawdę nikt nie chce, ale jak powiedzieliśmy wcześniej, jest ono nieuniknione. Fed i jego władcy - właściciele banków członkowskich systemu Rezerwy Federalnej - wiedzą, że obecne podejście nie działa i jest tylko kwestią czasu, kiedy w wyniku ich polityki, potrzebne będą dalsze bodźce monetarne, co doprowadzi do jeszcze większego wzrostu inflacji.

Z powodu obecnego stanu rzeczy, prezes Fed Bernanke robi jedno wystąpienie telewizyjne po drugim. Za każdym razem zostaje przemaglowany, tak że nie lubi już odbioru publicznego w ogóle. I nie powinien, ponieważ coraz więcej obserwatorów dostrzega, że dwa luzowania ilościowe (QE) nie poskutkowały. Kosztowały co najmniej 3.6 biliona dolarów funduszy wytworzonych z powietrza i wszystko co osiągnęły to przedłużenie agonii. Polityka ta spowodowała jednocześnie wzrost inflacji. Czego można się jednak spodziewać, kiedy deficyt osiąga astronomiczne poziomy, a Fed musi kupować 1.6 biliona dolarów obligacji skarbowych. Znaczna część tego długu jest używana do prowadzenia nieustającej wojny w imię nieustającego pokoju. W trakcie tego procesu Prezydent ominął Konstytucję oraz świadomie tłumi wolności obywatelskie Amerykanów. Nie ma już podziału władzy, lecz faktyczna dyktatura kupiona i opłacona przez Wall Street i banki.

Powinieneś sobie uzmysłowić, że Twoi władcy w rządzie i ci którzy ich kontrolują, są bezczelnie i arogancko przekonani, że wiedzą lepiej niż ty sam, co jest dla ciebie dobre. Dlatego, gdy do Ciebie mówią ich odpowiedzi ociekają zniżaniem się - jakby chcieli powiedzieć: "Jak śmiesz kwestionować, to co ci mówimy?". Prezes Fed, Bernanke, jest doskonałym tego przykładem. On i jego poprzednicy stworzyli fałszywą ekonomię opartą na nieustannym długu oraz pieniądzu i kredycie tworzonym z powietrza. Obecnie towarzyszą temu zerowe stopy procentowe - kombinacja, która może jedynie doprowadzić do upadku dolara, inflacji i załamania gospodarki. Bernanke wydaje się sądzić, że wzrost podaży pieniądza ma niewielki lub żaden wpływ na ceny towarów. Musi chyba żyć w jakiejś baśniowej krainie. Myślenie takie jak to, może wyłącznie skończyć się przekształceniem złej sytuacji gospodarczej w jeszcze gorszą.

Od ponad miesiąca Stany Zjednoczone stoją w obliczu zadania podwyższenia krótkoterminowego limitu zadłużenia. Teatrzyk, która jest obecnie odgrywany, ma przekonać społeczeństwo, że jedna strona chce zmniejszenia deficytu, a druga nie. W rzeczywistości obie strony nie chcą żadnych cięć. Albo raczej powinniśmy powiedzieć, że oligarchowie, którzy kontrolują rzekomych reprezentantów społeczeństwa nie chcą żadnych cięć. Jedyne czego chcą to kontynuowanie tej gry, aby mogli dalej łupić gospodarkę.

Ciekawym, choć marginalnym, przedstawieniem jest to, że jeśli limit długu Departamentu Skarbu nie zostanie podniesiony, sytuacja znajdzie się w martwym punkcie. Kongres, prezydent i tak zwani negocjatorzy chcą podniesienia krótkoterminowego limitu zadłużenia o 2.4 biliona dolarów. Dałoby to limit zadłużenia w wysokości 16.7 biliona dolarów, wystarczający do następnych wyborów. Zmniejszenie wydatków równoważące ten dług ma nastąpić w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Śmieszne i niedorzeczne. Czy oni naprawdę sądzą, że kupimy tę farsę?

Propaganda płynie z mediów, aby powstrzymać Amerykanów przed paniką w obliczu braku ożywienia gospodarczego, ryzyka nie podwyższenia limitu długu, porażki finansów rządów municypalnych i stanowych oraz rozpoczynającego się rozpadu Europy. Z powodu tych problemów oligarchowie są w poważnych tarapatach. Wisienką na torcie od nas dla nich jest katastrofa, w jaką obróciło się spotkanie Grupy Bilderberg w Szwajcarii.

Poziom zaufania konsumentów jest obecnie w USA niższy niż był na początku kryzysu kredytowego. To nic dziwnego skoro bezrobocie rośnie, sprzedaż detaliczna spada, a produkcja poza obszarem Chicago i Nowego Jorku spada w sposób gwałtowny. To czego większość specjalistów zdaje się nie zrozumieć, to fakt, że problemy, które doprowadziły do wydarzeń z 2006/07 roku nigdy nie zostały rozwiązane. W lutym 2009 roku rozpoczęła się depresja inflacyjna. Od tamtego czasu nastąpiło podwójne dno. Byliśmy świadkami niewielkiego rozbudzenia spowodowanego przez pompowanie do systemu pieniądza i kredytu. Bezrobocie jest bliskie poziomu sprzed 2.5 - 3 lat. Identyczne zjawisko występuje w Wielkiej Brytanii i Europie. W Wielkiej Brytanii - Bank Anglii, a w Europie - EBC, robią to samo, co Fed robi w USA, czyli skupują dług publiczny przez tworzenie pieniądza i kredytu z powietrza. City of London, Wall Street i Frankfurt chcą, abyś wierzył, że te zastrzyki płynności do systemu działają, podczas gdy w rzeczywistości wszystko, czego dokonali to tymczasowe uratowanie Wall Street, City of London i europejskich centrów finansowych oraz zaangażowanych w to rządów. Nie zostało zrobione nic, aby naprawić system strukturalnie i przywrócić ludzi do pracy [zmniejszyć bezrobocie]. Drodzy Czytelnicy, musicie zrozumieć fakt, że to, co zostało zrobione dla gospodarek państw nie działa, a ci którzy to robią, doskonale wiedzą, że nie działa. Specjaliści, którzy nie są powiązani z oligarchami, wpadli w panikę, ponieważ nie rozumieją co się dzieje - nie rozumieją tego, co zostało im zrobione. Rynek dojrzał do upadku, ale istnieje kolejny ważny czynnik - Wall Street chce podniesienia limitu krótkoterminowego zadłużenia, z niewielkimi lub w ogóle brakiem cięć wydatków. Nowi konserwatyści mówią - nie, nie będziemy tego robić. Rynek pójdzie w dół, dopóki tym przekupionym parlamentarzystom nie zostanie wydany odpowiedni sygnał. Jak nisko sprowadzą rynek w dół? Prawdopodobnie do poziomu 8500 do 10.000 punktów na indeksie Dow Jones albo do czasu, aż Kongres da im to, czego chcą.

Jednocześnie będą atakować kursy złota i srebra, aby nikt z inwestujących w nie, nie mógł osiągnąć zysku. Niestety dla nich, tym razem to nie zadziała. Ceny kruszców są zbite, ale ilekroć są spychane w dół, każdorazowo wracają do góry. Sądzimy, że o to właśnie chodzi w całej tej korekcie. Wall Street będzie ściągać rynek w dół, na tyle na ile to konieczne, aby uzyskać to, czego chcą. W międzyczasie Bliski Wschód i Europa pogrążone są w chaosie i wojnach. Ci, którzy posiadają poufne informacje, wiedzą, że rynek jest napędzany przez zwiększone wydatki budżetowe i pompowanie do systemu pieniądza i kredytu w procesie wyinflacjonowania się przez rządy z długów. Stan gospodarki i rynku w ciągu ostatnich dwóch lat nie uzasadnia cen akcji na poziomie jaki utrzymywał się w tym okresie. To samo dotyczy Wielkiej Brytanii i Europy.

Większość specjalistów nie rozumie, co się naprawdę dzieje. Dane makroekonomiczne są słabe i stają się coraz słabsze wraz ze spadającymi statystykami gospodarczymi, wskazującymi na pogorszenie się problemów w przyszłości.

W reakcji na nieokiełznane wydatki Stanów Zjednoczonych zagraniczne rządy spowolniły lub wstrzymały zakup amerykańskich obligacji skarbowych i agencyjnych pozostawiając to zadanie Fedowi. Problem ten będzie się pogarszać wraz z upływem czasu. Obecnie, nie tylko zagraniczne rządy spowolniły zakupy obligacji amerykańskich, ale zrobiły to także amerykańskie gospodarstwa domowe. Ich roczna wyprzedaż wynosi ponad 1 bilion dolarów i rośnie, od kiedy obywatele i fundusze hedgingowe porzucają tę bezwartościową makulaturę rządu.

Wraz ze zbliżającym się końcem QE2 inwestorzy stają się coraz bardziej nerwowi. Nazywa się to paniką. W przyszłym tygodniu inwestorzy mogą się niewiele spodziewać po FOMC (Federalny Komitet Otwartego Rynku - organ decyzyjny Systemu Rezerwy Federalnej), a Europa może oczekiwać równie niewiele po spotkaniu UE w następnym tygodniu. Grecja jest w stanie rewolucji i nie widać tam porozumienia w w zasięgu wzroku. W istocie banki, rządy UE i MFW nie mogą dojść do porozumienia w żadnej kwestii. Grecy chcą przesunięcia terminów spłaty zobowiązań. Jeśli tego nie dostaną - nastąpi bankructwo.

Przewidywaliśmy, że Grecja do tego będzie właśnie zmierzać i wielokrotnie mówiliśmy im w radiu, telewizji i prasie, aby to zrobili. Bankructwo Grecji nie tylko doprowadzi do upadku euro, ale także całego europejskiego systemu bankowego, co było naszym zamiarem od samego początku.

Grecja i inne kraje w kłopotach finansowych i gospodarczych nigdy nie powinny były zostać przyjęte do strefy euro. One się po prostu do tego nie kwalifikowały, a wypłacalne państwa europejskie nie tylko wiedziały o tym, ale dodatkowo stały z boku i bezczynnie patrzyły jak kraje z problemami fałszowały swoje dane finansowe przy współudziale banków JPMorgan, Goldman Sachs i Citigroup. Pisaliśmy o tym 11 lat temu, ale nikt nie słuchał.

Grecy po roku oszczędności mają dość i nie są w nastroju do oddania kraju w ręce bankierów. Niemcom sprzedane zostały niedawno udziały w greckiej narodowej firmie telekomunikacyjnej po cenie 30 centów za dolara. Grecy nie będą się dłużej bezczynnie przyglądać tego rodzaju słodkim biznesom. Kiedy Grecy weszli do strefy euro 1 stycznia 2001 roku, byli szczęśliwi z programu oszczędnościowego, mając najwyższą stopę inflacji w Europie. Ich deficyt był wyższy niż w jakimkolwiek innym kraju UE w tym czasie, ale kredyty bankowe i skarbowe płynęły do nich bez przeszkód ze powodów politycznych. UE i strefa euro miały być wzorem dla ustanowienia nowej waluty światowej i nowego rządu światowego. Dlatego Grecy i inni rzucili się do strefy euro. Następnie był nowatorski koncept jednakowej dla wszystkich państw stopy procentowej, co, jak mówiliśmy w tamtym czasie, było gwarancją katastrofy – i którą to katastrofę mamy dziesięć lat później.

Od czerwca 2000 roku rekomendujemy zakup złotych i srebrnych monet, sztabek oraz udziałów w firmach wydobywczych, po tym jak wyciągnęliśmy naszych subskrybentów z rynku akcji w drugim tygodniu kwietnia 2000 roku, dwa tygodnie po jego szczycie. To samo zrobiliśmy w odniesieniu do indeksu Dow Jones na poziomie 14000 punktów i przewidzieliśmy jego dno na poziomie 6600 punktów. Spadek dotarł do 6550 punktów. Wyciągnęliśmy naszych subskrybentów z rynku nieruchomości na początku czerwca 2005 roku. Jak widać jesteśmy górą przez wszystkie lata. Przewidzenie rozpadu euro, mamy nadzieję, będzie naszym najlepszym przewidywaniem w historii. Obserwowanym z naszego punktu widzenia ryzykiem jest to, że Grecja zbankrutuje i opuści strefę euro, a po niej to samo zrobi Irlandia i Portugalia, a następnie Belgia, Hiszpania i Włochy. Proces ten zajmie prawdopodobnie od dwóch do trzech lat. Niemcy nie chcą euro i nigdy nie chcieli. Sądzimy, że w ciągu najbliższych trzech lat każdy kraj powróci do własnych walut narodowych i marzenie stworzenia jednego rządu światowego w Europie będzie martwe.

Bankructwo Grecji doprowadzi do upadku wielu "zbyt dużych by upaść" europejskich banków, co może zakończyć się poważnymi szkodami dla krajów udzielających pożyczki. Nie wierzymy, że i tym razem FED będzie w stanie uratować europejskie banki. Amerykańska opinia publiczna nie przystanie na to, po tym jak federalny sąd apelacyjny po dwóch latach dochodzenia stwierdził, że FED kłamał i przekroczył swój statut, będąc bankierem dla całego świata. Problemy w Stanach Zjednoczonych są podobne do tych w Europie i jest tylko kwestią czasu, zanim USA finansowo wybuchnie. Skoro greckie oprocentowanie może dojść do 17.5%, to samo może wydarzyć się we wszystkich krajach, które mają kłopoty, a jest ich wiele. Podatnicy w USA, Wielkiej Brytanii i Europie mają dość płacenia rachunków za te wszystkie spekulacje i obłąkane eskapady polityczne. To wszystko się niedługo skończy. Musi, ponieważ bankructwo wydaje się być jedyną opcją. W USA trzy miesięczne obligacje skarbowe oprocentowane są na 0%, 2-letnie na 0.40%, a 10-letnie 2.91%. Jest tylko jeden kierunek w jakim mogą pójść - w górę. Istnieje pewna granica kreacji kredytu, ale nie jesteśmy jeszcze w tym punkcie. Ten moment jest oddalony od nas o jakieś 2 może 3 lata.

Jednym z aspektów długu, o którym nie pisaliśmy, są reperkusje sytuacji w Grecji, kiedy ta zbankrutuje. Trzydzieści trzy europejskie banki posiadają duże ilości obligacji krajów PIIG i wszystkie one mogą pójść na dno, jeśli 5 lub 6 słabych krajów zbankrutuje. Ponadto, istnieją kraje i inne instytucje, które są silnie załadowane w te obligacje. Podobnie jak Fed, Europejski Bank Centralny ratował banki, co jest sprzeczne z prawem i może postawić jego decydentów w obliczu zarzutów kryminalnych. Sam fakt, że bankierzy ci złamali prawo jest uciążliwy. Pytanie brzmi: czy pójdą za to do więzienia? Jeśli popełnili błędy, to z jakiej racji podatnik ma za to płacić rachunki? Uważamy, że powinni trafić za to do więzienia. Rachunek za narażenie na dług pięciu krajów o słabej kondycji finansowej może wynieść 625 miliardów dolarów. EBC zrobił to samo, co zrobił FED, to znaczy spłacił niewypłacalne banki kupując ich toksyczne aktywa i wprowadzając je do swojego bilansu, za który obywatele muszą zapłacić. Jest to uspołecznienie zadłużenia prywatnych przedsiębiorstw w faszystowskim stylu. Większość tych toksycznych śmieci nie ma żadnej wartości lub niewielką. Od zawsze zastanawiają nas ceny, jakie FED i EBC zapłaciły za te toksyczne aktywa. Obydwie instytucje odmawiają ujawnienia tych informacji.

Mówi się, że Europejski Bank Centralny używa dźwigni finansowej 24 do 1 wykorzystując jedynie 116 miliardów dolarów rezerwy kapitałowej. Jeżeli jego aktywa spadną o 4.25% to cała jego baza kapitałowa zostanie wymieciona. To może z łatwością się zdarzyć, jeśli Grecja i inne cztery kraje PIIGS zbankrutują. Uważamy to za złowróżbny fakt, ponieważ żadne z państw, które ma problemy, nie chce spłacić długu wobec stada bankierów, którzy nie są nikim innym jak przestępcami. Nasze przewidywania są takie, że wszystkie te 5 krajów ostatecznie zbankrutuje oraz prawdopodobnie również Belgia. Oznacza to, że Europejski Bank Centralny będzie niewypłacalny, podobnie jak największe banki w całej strefie euro, w tym wiele banków centralnych. Specjaliści nie mają pojęcia o tym, jak poważna jest to sytuacja dla całego światowego systemu finansowego. Sam EBC ma aż 268 miliardów dolarów greckich obligacji. To dwa razy więcej niż jego baza kapitałowa. Ale to błahostka dla tych socjalistycznych płatnych zabójców.

Greckie bankructwo przyniosłoby 94% bezpośrednich strat dla europejskich wierzycieli, a 5% uderzyłoby w wierzycieli z USA. Po drugiej stronie równania są amerykańskie korporacje bankowe, które będą musiały przyjąć 90% wszystkich strat z tytułu ubezpieczeń na wypadek niewypłacalności (credit default swaps). Korporacje te to amerykańskie banki, które sprzedały 120 miliardów dolarów swapów kredytowych dla banków europejskich. Są to banki, które są „zbyt duże by upaść”, więc amerykańscy podatnicy będą musieli pokryć ich straty. Stanie się tak jeśli rząd amerykański i Fed zagwarantował pokrycie tych strat. Sytuacja podobna do tej, jak podejrzewamy, związanej ze sprzedażą przez banki amerykańskie toksycznych śmieci (CDO, MBS) tym samym bankom europejskim. Czy banki te zabezpieczyły się na taką sytuację? Tego nie wiemy, ale wiemy, że to co zrobiły było irracjonalne i niekompetentne.

Jak wygląda sytuacja dowiedzielibyśmy się, gdyby Fed, Skarb Państwa i Fundusz Stabilizacyjny poddane zostały audytowi. Liczby te są wstrząsające, ale narażenie banków amerykańskich na irlandzki dług o wartości 100 miliardów dolarów jest równie złowrogie. Takie spekulacje i tajne interesy muszą się zakończyć, jeśli mamy przetrwać finansowo. Zdecydowanie musimy przywrócić ustawę Glass-Steagall Act, którą przed obaleniem broniliśmy zaciekle 13 lat temu. Gwarantujemy ci, że jeśli Grecja zbankrutuje, EBC stanie się niewypłacalny. Od 12 lat marzymy o tym dniu. Zniszczenie EBC i strefy euro, doprowadzi do częściowego zatrzymania planów oligarchów ustanowienia rządu światowego. Sądzimy, że w celu uniknięcia tej katastrofy EBC może po prostu zacząć drukować pieniądze, podobnie jak robi to obecnie Fed, przedłużając w ten sposób swoją agonię. Prawdziwym mechanizmem ratunkowym byłoby uruchomienie przez Francję i Niemcy rezerw złota w celu uratowania euro. Ale to stanie się pod warunkiem, że Stany Zjednoczone oddadzą Niemcom ich złoto. Możemy za to obiecać Tobie, że jeśli politycy tych dwóch krajów (Francji i Niemiec) spróbują użyć jako zabezpieczenia narodowych rezerw złota, zostaną zlinczowani.

Podobnie jak Fed, EBC utracił wiarygodność. Oczywiste jest, że jedynym celem obydwu tych banków centralnych jest uratowanie przed upadkiem systemu finansowego, który posiada te instytucje na własność. Kiedy ludzie w końcu do tego dojrzeją?

Bankierzy sądzili, że z Grecją i społeczeństwem greckim pójdzie im jak z płatka. Sądzili, że wjadą tam i złupią ich kraj. Gdy tylko jednak Grecy zorientowali się co się dzieje, dokonali właściwego wyboru. To dlatego poświęciliśmy tyle czasu na informowanie Greków w radio, telewizji i prasie. Teraz Grecy znają prawdę, a bankierzy, strefa euro i Unia Europejska są pogrzebane. W rezultacie Europejski Bank Centralny jest skończony, czy sobie z tego zdaje sprawę czy nie.

Światowy dług jest niespłacalny, w szczególności dług Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i państw strefy euro. Jedynym wyjściem jest kolaps. Uratowanie systemu jest niemożliwe. To tylko kwestia czasu i katalizatora. Może nim być Grecja.

Bob Chapman

Tłumaczenie: davidoski



free counters